Zalotane Urzędniki z światową czołówką w Berlinie
„ Zalotane Urzędniki” nie odpuszczają i w minioną niedzielę nie zabrakło ich też na starcie biegu maratońskiego w Berlinie, na którym z dystansem 42km stanęło zmierzyć się blisko 40 tys. uczestników z całego świata. Jest to bowiem jeden z pięciu największych maratonów, zaliczany do kategorii WMM ( Word Maraton Majors). Wyścig, w którym obok czołówki zawodowców uczestniczyli amatorzy ze 126 krajów transmitowany był przez Eurosport. Padł w nim nowy rekord świata i od niedzieli najszybszym człowiekiem świata na legendarnym dystansie jest Kenijczyk Wilson Kipsang, który 40 Berlin Maraton przebył w 2 godziny, 3 minuty i 23 sekundy! Poprawił on o 15 sekund 2-letni rekord świata swojego rodaka Patricka Makau. Najlepszym z Europejczyków, dziewiątym na mecie, okazał się w Berlinie Rui Silva. Polacy wypadli dobrze. Zwłaszcza pierwszy z nich – Błażej Brzeziński- rezultatem 2:12:17 poprawił rekord życiowy. Drugi z Polaków w czołówce Arkadiusz Gardzielewski minął metę po 2 godzinach 13 minutach i 53 sekundach. Najlepszym reprezentantem Siemianowic Śląskich okazała się niezawodna Sandra Mikołajczyk, której wynik 2:59:46 pozwolił na zajęcie 46 miejsca i 15 w swojej kategorii!!
Reprezentacja Zalotanych Urzędników także pokazała się z jak najlepszej strony i zaprezentowała ducha sportowego poprawiając swoje rekordy życiowe o kilkanaście minut i o prawie pół godziny.
- Jak czuli się Zalotani Urzędnicy na tak „głębokich wodach”, jak właśnie jedna z największych, biegowych imprez świata? – zapytałam Wojciecha Smętka, który wraz z Markiem Bogdołem reprezentowali tę sportową formację.
- Byliśmy oczarowani atmosferą tego biegu. Był on dla nas niewiarygodnym przeżyciem. Sam fakt, że staliśmy na starcie wraz z najlepszymi maratończykami, że z ich ust usłyszeliśmy życzenia powodzenia w pokonywaniu trasy – podziałał na nas uskrzydlająco. No i udało się – poprawiliśmy swoje dotychczasowe wyniki. Wspaniale zagrzewał do walki na trasie gorący doping 80 zespołów muzycznych rozstawionych niemal co pół kilometra.
Należy zaznaczyć, że nasi Zalotani biegli w swoim prywatnym czasie i za swoje pieniądze.