Poszukiwacz skarbów w kajaku
Siemianowiczanina Artura Troncika znamy jako wytrawnego poszukiwacza skarbów, laureata nagrody National Geographic za odkrycie roku, czyli skarb w Czermnie. Arturowi jednak nadal mało wrażeń i teraz płynie kajakiem Wisłą do Gdańska, a ten wyczyn dedykuje choremu na porażenie mózgowe Kubusiowi z Siemianowic Śląskich i dzielnie walczącym z chorobą jego rodzicom. Na trasie spływu Artur spotyka wielu ludzi, których zachęca do wspomożenia rodziców chłopczyka.
Wczoraj siemianowiczanin, który swoją wodną eskapadę rozpoczął w Czechowicach Dziedzicach, dopłynął do Warszawy.
Artur wcześniej nie pływał kajakiem, ale jako osoba, która lubi marzyć, a jeszcze bardziej lubi realizować te marzenia urzeczywistnił i ten zamiar.Na Mazurach kupił potrzebny sprzęt, poczytał sobie na blogach kajakarzy o pływaniu. Na jednym z blogów znalazł wiele praktycznych rad dla przemierzającego Wisłę, co później bardzo sobie cenił. Ta lektura pomogła mu odkryć jedną ważną prawdę, że aby płynąć rzeką trzeba ją rozumieć. A rozumieć rzekę, to znaczy znać swoje miejsce na niej, wiedzieć, że jest się tam gościem. Wtedy i rzeka traktuje płynącego, jak gościa.
No i teraz właśnie Artur jest w gościnie na Wiśle. Płynie bezpiecznie ( puk, puk – na wszelki wypadek odpukuję) tylko raz znalazł się w wodzie, ponieważ musiał gonić swoje wiosło:) Udało mu się i potem wesoło relacjonował swoją przygodę, uspokajając bliskich, że już się suszy przy ognisku, na którym przygotowuje sobie smakowite żeberka. Spływ dostarcza mu wiele wrażeń. Znaleziska, jako odkrywcy skarbów, też go tu nie omijają. No może trochę inne, do których był przyzwyczajony, bo monitor komputerowy, czy rower górski dryfujące wraz z czasami niestety górą śmieci. Ale są też piękne widoki i mnóstwo różnorodnego ptactwa.
Trzymamy kciuki za bezpieczną dalszą drogę, życzymy powodzenia w wyczynie i misji, którą podjął Artur.