Pamięć o niepodległości
Uroczysta Msza Święta w intencji Ojczyzny w kościele parafii pod wezwaniem Krzyża Świętego rozpocznie jutro (11.11) o godz. 8.45 miejskie obchody Narodowego Święta Niepodległości. Potem, tradycyjnie, zgromadzeni przemaszerują pod Pomnik Czynu Niepodległościowego.
"Dzień 11 listopada, jako rocznica odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego i jako dzień po wsze czasy związany z wielkim imieniem Józefa Piłsudskiego, zwycięskiego Wodza Naczelnego w walkach o wolność Ojczyzny – jest uroczystym Świętem Niepodległości" – można było przeczytać w ustawie z 23 kwietnia 1937 r., która przyjął ówczesny Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Słuszne przywoływanie niezwykłej historii narodu Polskiego brutalnie przerywa II wojna światowa. Kiedy w 1944 r. jest już raczej jasne, że hitlerowskie Niemcy chylą się ku porażce, znowu wyraźnie słychać niepodległościowy zryw. Coraz bardziej rozpychają się łokciami komuniści, który i tę okazję chcą wykorzystać. Dlatego w roku Powstania Warszawskiego główne uroczystości niepodległościowe organizowane są w Lublinie – siedziba Krajowej Rady Narodowej i Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Na uroczystej akademii w tamtejszym Teatrze Miejskim mowę okolicznościową wygłosił Bolesław Bierut, który poinformował zebranych, że gratulacje w związku z polskim Świętem Niepodległości otrzymał od samego… Józefa Stalina. Komuniści znad Wisły nawet w Moskwie organizowali z okazji 11 listopada uroczystości. Była to dla nich doskonała okazja do krytykowania narodowego obozu, na czele z Józefem Piłsudskim. Prawdziwe intencje pokazali po zakończeniu II wojny Światowej, kiedy wśród wielu zawirowań kalendarzowych znalazło się także to dotyczące Święta Niepodległości. Bardzo szybko zmieniono 11 listopada na 22 lipca – datę ogłoszenia w Chełmie Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego (faktycznie Stalin podpisał dokument w Moskwie, dwa dni wcześniej – 20 lipca). "11 listopada pozostanie dla nas dniem niepodległości. Dniem zakończenia 120-letniej walki narodu o niepodległość. Dniem realizacji dążeń Tadeusza Kościuszki, Henryka Dąbrowskiego, Romualda Traugutta, Jarosława Dąbrowskiego. Ale w ogniu burzy dziejowej zrodził się nowy dzień niepodległości, nowy dzień odrodzenia państwowości polskiej. Jest nim dzień 22 lipca 1944 roku. Dzień, w którym proklamowana została jedyna legalna władza odrodzonego państwa – Polski Komitet Wyzwolenia Narodowego" – informowała w 1944 r. "Rzeczpospolita" – organ prasowy PKWN. Przez cały PRL uroczyste obchodzenie 11 listopada było surowo karane. Jednym z donioślejszych wydarzeń było to z 1979 r., kiedy w katedrze pw. św. Jana Chrzciciela w Warszawie odbyło się specjalne nabożeństwo. Po mszy parutysięczny tłum – wraz z przedstawicielami Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela, Komitetu Samoobrony Społecznej KOR oraz Konfederacji Polski Niepodległej – przeszedł pod Grób Nieznanego Żołnierza. Później główni organizatorzy tych uroczystości: Andrzej Czuma, Jan Józef Janowski, Bronisław Komorowski, Wojciech Ziembiński trafili za kratki. Sąd skazał ich na więzienie od jednego do trzech miesięcy. W uzasadnieniu wyroku napisał: "demonstracyjnie okazali lekceważenie wobec Narodu Polskiego, […] zarzucając mu m.in., że nie jest on narodem wolnym i niepodległym". Wyrok uchylono dopiero po 1989 r. Sytuacja zaczyna się trochę zmieniać w latach 80. ubiegłego stulecia. 11 listopada 1981 r. władze, pierwszy raz od 1944 r., złożyły kwiaty pod Grobem Nieznanego Żołnierza w Warszawie. Dalej jednak członkowie ruchów narodowych i niepodległościowych byli skutecznie gnębieni. Sprawa naprawdę wróciła podczas obrad Okrągłego Stołu. Tam ustalono, że Narodowe Święto Niepodległości 11 listopada wróci do kalendarza świąt państwowych. "Dla upamiętnienia rocznicy odzyskania przez Naród Polski niepodległego bytu państwowego oraz walk pokoleń Polaków o wolność i niepodległość" – czytamy w preambule ustawy z 15 lutego 1989 r.