Na początku nie myślałam o roli przewodniczącej… jakoś samo tak wyszło
Rozmowa z Pauliną Brandy, rodowitą siemianowiczanką, przyszłoroczną maturzystką Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. Od 21 czerwca br. przewodniczącą Młodzieżowej Rady Miasta V kadencji.
Głos Miasta: Młoda osoba, w przededniu ostatnich licealnych, a więc spokojnych wakacji, podejmuje decyzję o kandydowaniu do młodzieżowej rady miasta. Dlaczego?
Paulina Brandy: - Po prostu chciałam się bardziej zaangażować w życie miasta, byłam też ciekawa tego, jak to wszystko wygląda od wewnątrz. Moja wcześniejsza aktywność społeczna raczej przybierała formy wolontariatu. Przy czym zazwyczaj stałam raczej z boku wydarzeń, aniżeli w ich centrum. Przy okazji wyborów do rady, które odbywały się w mojej szkole, postanowiłam spróbować szczęścia.
Głos Miasta: Zapewne pamiętasz ten moment. Emocje były duże?
Paulina Brandy: Cała ta akcja wymagała gruntownego przygotowania wewnętrznego. Proszę pamiętać, że będę teraz w klasie maturalnej. Rodziły się pytania czy podołam. Wiem na pewno, że moją rolę w MRM muszę traktować tak samo poważnie, jak przygotowania do egzaminu dojrzałości. Na początku nie myślałam o tym, by pełnić funkcję przewodniczącej… jakoś samo tak wyszło.
Głos Miasta: Chciałbym zapytać o plany na najbliższą – dwuletnią – kadencję. Czy już wiadomo w jakim kierunku podążą prace?
Paulina Brandy: - Chciałabym by te dwa lata naszej pracy utkwiły w pamięci mieszkańców miasta. By nasza rada współpracowała z większością, jeżeli nie wszystkimi, organizacjami społecznymi, działającymi na terenie Siemianowic Śląskich.
Głos Miasta: … a konkretnie?
Paulina Brandy: - Tak na szybko? To wydaje mi się, że można wiele dobrych i fajnych pomysłów wcielić w życie w kontekście budynku po byłym kinie Tęcza. Stoi on w samym centrum miasta, mam wrażenie, że ma potencjał, a poza tym nie lubię, jak coś stoi bezczynnie.
Głos Miasta: Co można powiedzieć o obecnej MRM?
Paulina Brandy: Jest nas czternaścioro. Reprezentujemy siemianowickie gimnazja, szkoły ponadgimnazjalne oraz średnie. Najciekawsze jest to, że tak naprawdę wcześniej się nie znaliśmy. Różnimy się między sobą, ale czuję że się uda. Wszyscy radni są ambitni, pracowici, wygadani i chcą coś fajnego dla miasta – w ramach swoich kompetencji – zrobić.
Głos Miasta: Przeglądając twój profil na Facebooku, można odnieść wrażenie, że jesteś szalenie zapracowaną osobą?
Paulina Brandy: Pewnie tak. W swojej szkole jestem koordynatorką wolontariatu, pomagam w zbiórkach zarówno Caritasu, jak i Zakonu Maltańskiego. Zbieramy żywność, pomagamy potrzebującym oraz uczestniczymy w festynach. Gen społecznika odkryłam w sobie w gimnazjum.
Głos Miasta: Jest współpraca z władzami miasta?
Paulina Brandy: Jestem przekonana, że tak! Na pierwszym spotkaniu, gdy zobaczyliśmy prezydenta, pomyśleliśmy: - ochoooo, zaczęliśmy robić coś poważnego. Nobilitująca dla nas była sama jego obecność. Uświadomiliśmy sobie, że to, iż nas wybrano to nie tylko prestiż, ale też i ciężka praca. Poza tym cały czas z tyłu głowy mamy to, że aby coś osiągnąć, trzeba razem współpracować. Wspólnie zadeklarowaliśmy sobie pomoc.