Na froncie z demografią
Jest nas coraz mniej, zarówno Siemianowiczan jak i Polaków. Zaburzenie przyrostu naturalnego jest coraz bardziej dostrzegalne, a eksperci bija na alarm – gdyż w długiej perspektywie czasu taki stan rzeczy odbije się negatywnie na cały naszym społeczeństwie.
Problem ten dostrzegamy również coraz wyraźniej w naszym mieście gdzie liczba mieszkańców już pewien czas temu spadła poniżej 70 tys.. Dlatego postanowiliśmy niezależnie od władz centralnych podjąć kroki zmierzające do zamiany takiego stanu rzeczy tam gdzie możemy, czyli w naszym mieście Siemianowicach Śląskich. Pierwszym moim posunięciem było powołanie Pani Danuty Sobczyk na stanowisko Pełnomocnika Prezydenta Miasta ds. Rodziny i Polityki Społecznej, która między innymi miała zając się problemem niskiej frekwencji urodzin oraz spadku samej liczby mieszkańców. Efekty jej pracy już widać, czego wyraz dała dziś Rada Miasta przyjmując wprowadzenia na terenie naszej małej ojczyzny programu „Siemianowicka Karta Rodzinna 3 i więcej” . – mówi Jacek Guzy Prezydent Miasta Siemianowic Śląskich. Zapytaliśmy Panią Danutę Sobczyk na jakie profity mogą liczyć posiadacze karty rodzinnej.
W dużym uproszczeniu, każdy posiadacz karty może liczyć na zniżkę do 50 proc. na imprezy i zajęcia organizowane przez jednostki podległe Urzędowi Miasta w dziedzinie sportu i rekreacji. Dla przykładu dziś wejście pięcioosobowej rodziny na basen „Michał” kosztuje około 40 zł, dzięki zmianom zaoszczędzone zostanie 20 zł. Patrząc przez pryzmat czasu jaki jest potrzebny na wychowania swojego potomstwa, wejście w życie „Siemianowickiej Karty Rodziny 3 i więcej” da wymierne korzyści dla tych rodzin, które zdecydują się wychować większą gromadkę dzieci. Oczywiście nie ograniczamy się tylko do jednostek podległych samorządowi, lecz również będziemy zapraszać do współpracy podmioty prywatne, które zwiększą atrakcyjność i celowość samej karty.
Sami Siemianowiczanie, przyszli beneficjenci tego projektu, wypowiadają się o nim w jak najlepszych słowach.
- Fajnie, że miasto myśli o wielodzietnych rodzinach jak również o samym problemie dzietności. My z żoną jesteśmy szczęśliwymi rodzicami trójki wspaniałych dzieci, a fakt że miasto chce wyjść nam naprzeciw cieszy. Może to zdopinguje również inne młode osoby do działania (mówi z uśmiechem). Dodam jeszcze, że takich działań potrzebnych jest więcej, mam nadzieję że takie podejście do rodzicielstwa rozszerzy swój zasięg i dotknie inne sfery z którymi borykają się młodzi rodzice jak np. brak miejsc żłobkowych. – komentuje Bartosz Gorczyński z Michałkowic.