Noc Muzeów z dreszczykiem
W sobotnią noc grupa szczęśliwców, którzy zdążyli się zapisać na kameralną wycieczkę po mieście z Siemianowickim Centrum Kultury, wyruszyła odkrywać tajemnice obiektów SCK oraz innych historycznie ważnych miejsc w Siemianowicach. Całość odbyła się w ramach Europejskiej Nocy Muzeów.
Zainteresowanie wydarzeniem przerosło oczekiwania, dlatego też Siemianowickie Centrum Kultury zdecydowało powtórzyć wycieczkę w nieodległym terminie. Osobom, które już zapisały się na kolejny termin, nie polecamy lektury poniższej relacji – nie warto sobie psuć niespodzianki.
Grupa spotkała się o godz. 20.30 pod SCK-Bytków z panią Małgorzatą Derus – Miejskim Konserwatorem Zabytków, która tego wieczoru pełniła funkcję przewodniczki grupy i przez ponad trzy godziny z wielką precyzją przybliżała uczestnikom fakty i ciekawostki z historii miasta, a także opowiadała o śląskich legendach i podaniach.
Wycieczka zwiedziła budynek SCK-Bytków, czyli dawną gospodę Adolfa Geislera. Co uważniejsi dostrzegli obserwujący ich z dystansu majak – ducha samego właściciela, dawnego gospodarza, którego kroki jeszcze współcześnie rozlegają się czasem w nocy na korytarzach i schodach w SCK.
Następnie grupa udała się pieszo na Plac Skrzeka i Wójcika pod zabytkową kapliczkę. Opowieść przewodniczki przerwała nagła inwazja wiedźm, zmór i diabłów, które w sobotnią noc postanowiły, jak za dawnych wieków, odprawić w tym miejscu swój sabat. W tym miejscu trzeba nadmienić, że w role prawie wszystkich istot demonicznych i duchów, które na swej drodze spotkali śmiałkowie, wcielili się wspaniali aktorzy Teatru Domino działającego w Siemianowickim Centrum Kultury (oni również wykonali większość swoich charakteryzacji).
W Parku Górnik wielbiciele historii mogli podziwiać niecodzienną iluminację Domu Ogrodnika i Leśniczego, który nabrał tego wieczoru jeszcze większej tajemniczości. SCK mogło wykonać tę iluminację dzięki uprzejmości firmy MMJ, obecnego właściciela obiektu, która zgodziła się w tę szczególną noc udostępnić nam budynek. W ciemnych zakamarkach Parku na wycieczkę czekali ponadto utopiec, miotający gromami demon ukryty w parkowej grocie (do której również wyjątkowo można było wejść), tajemniczy mężczyzna w prochowcu bez twarzy oraz nieznanego pochodzenia wisielec (nie całkiem martwy).
Najwięcej chyba czasu grupa spędziła w SCK-Zameczku, nowym oddziale naszej instytucji, który kryje w sobie wiele zakamarków, a historia samego budynku, jak i rodów jego dawnych właścicieli, stanowi temat badań historyków. Uczestnicy z pewnym niepokojem zaglądali do kolejnych, oświetlonych mętnym światłem świec i latarek, pomieszczeń. Ich obawy były słuszne – w końcu spotkali ducha tragicznie zmarłego Maxa Rheinbabena, niezwykłą kobietę w czerni, która ulokowała się w dawnej sypialni księżnej, a o prawdziwe palpitacje serca przyprawiła uczestników makabryczna zjawa ukryta w miejscu, w którym nikt się jej nie spodziewał.
Po emocjach związanych z wizytą w Zameczku grupa wsiadła do busika i udała się oglądać z zewnątrz remontowany obecnie Pałac Donnersmarcków w Parku Miejskim. Gdy już wszyscy myśleli, że najgorsze za nimi, z ciemności dobyło się przeraźliwe ujadanie sfory psów, które zapowiedziało wyłonienie się z gęstwiny demonicznej hrabiny Wandy z odstrzelonymi palcami.
Ostatnim punktem wycieczki była zabytkowa Willa Fitznera. Po drodze do obiektu pani Derus zwracała uwagę uczestników na warte uwagi elementy architektoniczne i historyczne obiekty, których – jak się okazuje – nie brakuje w naszym mieście. W samej Willi Fitznera uczestników zaskoczył wyświetlany w dużym formacie na suficie portret Wilhelma Fitznera (w jego rolę wcielił się Mirosław Domin, reżyser Teatru Domino). W pewnym bowiem momencie – portret ożył!
Uczestnicy, choć zmęczeni, byli pod wielkim wrażaniem całego programu i z zadowoleniem przyjęli informację, że SCK planuje w niedługiej przyszłości kolejne wycieczki w ramach nowego cyklu, którego celem ma być odkrywanie tajemnic miasta.