Co kryją czerwone drzwi w Irlandii
24 marca, w SCK Bytków odbyło się spotkanie poświęcone podróżowaniu. Tym razem mogliśmy usłyszeć relację z pieszej wędrówki wzdłuż wybrzeży Irlandii. Wędrując cały dzień przez mało zaludnione tereny i patrząc okiem przybysza można dostrzec to, czego nie widzą żyjący tam Irlandczycy. Mieszkańcy prowincji mało dbają o pamiątki przeszłości. Ruiny zamków, kamienne ogrodzenia - porastają mchem. Są często świadkami angielskiej dominacji lub wydarzeń, o których chętnie się zapomina. Bardzo silne, wśród mieszkańców wyspy, jest poczucie wspólnoty, zwłaszcza na prowincji. Żyjący w małych miasteczkach ludzie chętnie podejmują działania, na rzecz uatrakcyjnienia swojego miejsc na Ziemi, uczynienia go bardziej przyjaznym i ciekawym. Opowieść osoby patrzącej z bliska i doświadczającej bliskości przyrody i wchodzącej w relacje z ludźmi zawsze jest ciekawa. Wskazuje na różnorodność i różnobarwność rzeczywistości. Zwraca uwagę na zachowania i codzienne zwyczaje - tak powszechne, że niezauważalne, a dla osoby z zewnątrz ciekawe i zaskakujące. Takie też było spotkanie o Irlandii. Słuchacze mogli się dowiedzieć, czegoś, czego nie ma w oficjalnych przewodnikach, poznać prawdziwy smak i czar Zielonej Wyspy. A czerwone drzwi – muszą być czerwone lub w innym wyraźnym kolorze, ponieważ tak tylko można trafić do właściwych, gdyż poza wielkimi miastami nie ma zwyczaju umieszczania na domach numerów.