Bisy i owacje na stojąco na koncercie w Muzeum
Piątkowy „Wieczór z muzyką i humorem” w naszym Muzeum był dla rekordowo licznej publiczności ze wszech miar prawdziwą ucztą muzyczno-kabaretową, z elementami spontanicznej zabawy dla „całej sali” (jak z przeboju Jerzego Połomskiego).
Przebogaty tematycznie i repertuarowo program artystyczny został niezwykle starannie, z ogromną ilością kabaretowych dialogów przygotowany przez znanego muzyka i animatora kultury Piotra Dwornika. Przypomnijmy – artysta już od niemal ćwierćwiecza uświetnia nasze letnie wieczory wraz ze swoją żoną, wspaniałą sopranistką – Krystyną Friedek-Dwornik. To muzyczne małżeństwo związane jest z teatrem operowym w Detmold (koło Dortmundu); niemal każdorazowa wizyta w naszym mieście obfituje różnorodnymi występami z repertuarem operowo-musicalowym, bądź – jak od kilku lat w Muzeum – opracowaniami piosenek aktorskich.
Zaprezentowane utwory – znane standardy muzyki polskiej i światowej zabrzmiały iście brawurowo w wykonaniu zarówno Piotra i Krystyny, jak i niezwykle utalentowanej wokalistki Dominiki Urbańczyk, na co dzień dyrygentki chóru i pedagoga muzycznego. Niezwykle celne teksty kabaretowo – „naukowe” w duchu nieodżałowanej pamięci prof. Jana Tadeusza Stanisławskiego (twórcy mniemanologii stosowanej) wygłosił dr hab. Marek Urbańczyk – pracownik naukowy katowickiej Akademii Muzycznej, organmistrz i organista, siemianowicki radny. Podobne, skrzące się celnymi „bon motami” scenki kabaretowe zaprezentowali Jan Litwiński (pracownik Wydziału Kultury i Sportu Urzędu Miasta, muzyk i interpretator poezji) oraz Andrzej Minkacz (uznany kompozytor, aranżer i gitarzysta basowy). Nie sposób nie podkreślić kunsztu pianistycznego Bohdana Wantuły, który jak zwykle wykazał się wirtuozerią i wybitnymi umiejętnościami akompaniatorskimi. Nie zabrakło też ognistego flamenco przepięknie zatańczonego przez najmłodszą latorośl rodziny Urbańczyków – Julii. Także niżej podpisanemu przypadł miły zaszczyt włączenia się z akordeonem do akompaniamentu w piosence „Kolorowe jarmarki”. I jak zwykle bywa od wielu lat, każdy ze słuchaczy został obdarowany balonikami, a niektórzy nawet piłeczkami („nosami” klaunów).
Koncert zakończył się owacją na stojąco, co stanowi dobitny dowód, że różne pokolenia muzealnej publiczności bezbłędnie wychwytują szczerość wypowiedzi (nieskażone rutyną), otwartość i spontaniczność, a nade wszystko – perfekcyjnie wykonany program muzyczny. Zachęcamy do lektury wspomnień Piotra Dwornika ukazujące się już od kilku lat na łamach Siemianowickiego Rocznika Muzealnego; wszystkie numery dostępne są na stronie internetowej www.muzeum.siemianowice.pl. Polecamy zwłaszcza tegoroczny – 15. numer, w którym Autor opisuje m. in. właśnie początki kabaretów w naszym mieście.