Czy mamy pomysł na polski węgiel?
Na to i szereg innych pytań starali się dzisiaj odpowiedzieć uczestnicy II Międzynarodowego Kongresu Silesia Innovatica – Dni Górnicze 2014, pod honorowym patronatem ministra gospodarki Janusza Piechocińskiego. Nie można sobie wyobrazić lepiej dostosowanego miejsca do tego typu spotkań i debat, jak siemianowicki Park Tradycji.
Trzydniowe wydarzenie, zainaugurowane dzisiaj w siemianowickim Parku Tradycji, organizowane jest co dwa lata. Z jednej strony poświęcone jest bieżącym innowacjom w górnictwie, z drugiej analizuje obecną sytuacje na rynku – tak polskim, jak i międzynarodowym.
Nie może więc dziwić, iż wśród zaproszonych gości nie zabrakło przedstawicieli zarządów polskich spółek węglowych, dyrektorów kopalń, ale także wybitnych naukowców z zakresu prawa, ekonomii, gospodarki.
Tegoroczny kongres odbywa się w specyficznych warunkach dla polskiego górnictwa. Co chwilę słychać – słyszane już lata wcześniej, co podkreślali uczestnicy debaty – propozycje zamykania kopalń, czy redukcji zatrudnienia. Warto przypomnieć, że jeszcze dwa lata temu polskie górnictwo przeżywało prawdziwy boom. Blisko dwa miliardy netto zysku dla branży robi wrażenie. Tylko, że wtedy za tonę węgla na rynkach międzynarodowych płacono 170 dolarów. Już wtedy specjaliści mówili wprost, że cena jest zawyżona. Optymalna powinna być na poziomie 85 dolarów za tonę węgla.
Obecny kryzys (podobny był w latach 2002-2003; wtedy proponowano zamknięcie od 5 do 8 kopalń i zwolnienie ok. 30 tys. ludzi) spowodowany jest w duże mierze znaczną obniżką cen węgla na zachodnioeuropejskich rynkach. Teraz za tonę węgla płaci się ok. 76 dolarów.
Do tego dochodzi ogólna sytuacja międzynarodowa. Trudno nie zauważyć, iż Stany Zjednoczone po inwestycjach w gaz łupkowy skierowały większą ilość węgla na eksport. Rynek nasycił się po brzegi. Następny element układanki, z która dzisiaj muszą się zmierzyć polscy politycy i specjaliści, to fakt ograniczenia wzrostu gospodarczego w Chinach i całej Azji Wschodniej, Indonezji i Australii, a co za tym idzie – problemy ze zbytem węgla. Dlatego właśnie w kraju nad Wisłą jeszcze w kwietniu (jak podawał „Puls Biznesu”) na zwałach leżało ok. 7 mln ton węgiel. Swoje do tej puli dokłada branża energetyczna.
W debacie wzięli udział m.in.: prof. Wiesław Banyś, rektor Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach; prof. Wiesław Blaschke z Instytutu Gospodarki Surowcami Mineralnymi i Energią Polskiej Akademii Nauk; Janusz Olszowski, prezes Górniczej Izby Przemysłowo-Handlowej.
- Czy możemy mówić o zapaści polskiego górnictwa? – zapytał uczestników debaty, Adam Sojka, dziennikarz ekonomiczno-gospodarczy z TVP Katowice.
- To wszystko już przerabialiśmy – odpowiedział jako pierwszy prezes Olszewski. – Górnictwo nasze znalazło się w etapie kiepskiej koniunktury, ma kłopoty. To kwestia wewnętrznych rozstrzygnięć i sytuacji międzynarodowej. Jednak pragnę podkreślić, że obserwuję takie sytuacje już od 25 lat. W tej dzisiejszej nie ma nic niezwykłego. Zawsze po latach tłustych, nadchodziły chude. Teraz dodatkowo niestety staliśmy się importerem węgla, co jeszcze potęguje złe nastroje w branży – dodał.
- Czy w takim razie znacie Państwo jakąkolwiek strategię na polski węgiel, czy ktokolwiek, kiedykolwiek dokonał bilansu paliwowo-energetycznego całego kraju? – dopytywał Sojka.
- Przede wszystkim nikt nie zrobił prawidłowego rachunku rentowności kopalń – zabrał głos prof. Wiesław Blaschke. – Inna sprawa, że jak kopalnia ma być rentowa skoro o tym decyduje zarząd. Przykład: kopalnia Wesoła. Zbudowana na 24 tys. ton, nigdy tego poziomu nie osiągnięto. Dyrektor, mój były student, stwierdza, że kopalnia będzie rentowa, jak dzienny urobek będzie na poziomie 14 tys. ton. A dla zarządu rentowność oznaczała jeszcze mniej – 10 tys. ton. Niestety, restrukturyzację polskiego górnictwa robili bardzo pracowici ignoranci – zakończył.
Po miejscami burzliwej, ale przede wszystko merytorycznej dyskusji uczestnicy kongresu obejrzeli kilka prezentacji, a następnie udali się już do Zawiercia, gdzie odbywają się dwa kolejne dni obrad, ciekawych wykładów i debat.
- Bardzo cieszę się, że takie wydarzenia maja u nas miejsce, w mieście przecież przez lata zwanym węglem i stali. Szczególnie, że kongres inaugurację ma właśnie w Parku Tradycji, powstałym na ruinach naszej kopalni – stwierdził Jacek Guzy, prezydent Siemianowic Śl.
Partnerem wydarzenia jest Uniwersytet Śląski w Katowicach. Szczegółowe informacje związane z uczestnictwem i współpracą znajdują się na stronie internetowej: www.silesia-innovatica.eu.