Pożegnanie Franciszka Rzepczyka
- Siemianowice utraciły kogoś bardzo otwartego, życzliwego, kto nigdy nikogo nie odtrącił i każdemu bezinteresownie pomagał. Człowieka o wielkim sercu i pięknej, bo muzycznej, pasji - tak o zmarłym Franciszku Rzepczyku mówił jego wieloletni znajomy Włodzimierz Kulisz.
To nie była odosobniona opinia na temat siemianowickiego społecznika, ratownika górniczego, radnego... a przede wszystkim kochającego ojca i męża, którego dzisiaj (28.12) wraz z rodziną, na cmentarzu parafialnym przy kościele pw. Zmartwychwstania Pańskiego, pożegnały tłumy siemianowiczan. Wśród nich nie zabrakło m.in. przedstawcieli byłej kopalni Siemianowice, Towarzystwa Przyjaciół Siemianowic, samorządowców, znajomych oraz przyjaciół zmarłego. Niekończący się korowód, który towarzyszył w ostatniej drodze śp. Franciszkowi Rzepczykowi, to świadectwo życzliwości i pamięci wszystkich, którzy w ten sposób chcieli oddać Mu cześć.