Od rodzinnego muzykowania po ostatnią deskę ratunku
-To już trzeci rok od powołania Pełnomocnika Prezydenta ds. Rodziny oraz Polityki Społecznej. Zanim zapytam o najważniejsze dokonania, powiem, że powierzenie tego urzędu w pani ręce, to nie przypadek. Pochodzi pani z rodziny wielopokoleniowej, wychowywała się mając blisko nie tylko rodziców, ale i dziadków, liczne ciocie i wujków. To były bardzo żywe więzi i z pewnością utrwaliły ciepły obraz rodziny, która zarówno nasyca kultywowanymi przez siebie wartościami, jak i daje poczucie harmonii, płynącej z tego, że niejako zna się swoje miejsce na ziemi, czuje się swoje korzenie…
- Rzeczywiście rodzina jest dla mnie ważna z wielu powodów. To ona stanowi źródło naszych wartości i zasad. Jestem jedynaczką, ale moja mama pochodzi z wielodzietnej rodziny i pamiętam w jak licznym gronie odbywały się spotkania rodzinne. Zbieraliśmy się u babci w ogrodzie, dwaj wujkowie grali na gitarach i pięknie śpiewali. Śpiewali zresztą wszyscy i czas płynął nam bardzo mile. No i właśnie wspomnienie takich rodzinnych, rozśpiewanych spotkań, a także rozmowy z Józkiem Skrzekiem rozmiłowanym w kulturze i tradycji śląskiej zainspirowały mnie, aby zaadaptowanemu przeze mnie na siemianowicki grunt Metropolitalnemu Świętu Rodziny nadać formułę „ Śląskiego Rodzinnego Muzykowania”.
- Jednym słowem siemianowickie wydanie Metropolitalnego Święta Rodziny wzbogaciła pani o śląskie akcenty.
- Ideą Święta jest podkreślenie znaczenia rodziny, integracja społeczności lokalnej i to oczywiście pozostaje fundamentem także naszych obchodów, ale ponieważ dzieje się to tutaj, gdzie tradycje śląskie są tak silne, to po prostu dzieje się po śląsku, ma śląski smak. I to czasem dosłownie, gdyż oprócz rodzinnego muzykowania ( była rodzina Skrzeków, rodzina Zdechlikiewiczów, Marian Malaka i przyjaciele), oprócz gier i zabaw dla dzieci, występów chórów, zespołów, przedszkoli, młodych solistów, można skosztować śląskiego kołocza i śląskiego żuru. Nasza formuła obchodzenia Metropolitalnego Święta Rodziny jest ciągle wzbogacana - ostatnio wprowadziłam debatę o rodzinie.
- Wprowadzenie „Siemianowickiej Karty Rodzinnej 3 i więcej” to kolejna ważna sprawa, która zrealizowana została dzięki pełnomocnikowi prezydenta ds. rodziny. Jak rozwija się aktualnie ta inicjatywa?
- Przede wszystkim chcę podkreślić, że karta, to nie tylko program, który ma wspomóc rodziny wielodzietne, ale też w równym stopniu ma pokazać ich pozytywny obraz, bo ciągle w naszym społeczeństwie pokutuje stereotyp „rodzina wielodzietna, to rodzina z marginesu”. W ogóle to Karta jest tylko czymś „obok” – potrzebne są przede wszystkim zmiany legislacyjne np. odliczenie od podstawy opodatkowania kwoty co najmniej równej minimum socjalnemu lub bytowemu na każde dziecko w rodzinie . Ale wracając do tego, co leży w kompetencjach miasta, to od marca bieżącego roku do tej pory wydaliśmy 545 kart. Zachęcam rodziny wielodzietne do odwiedzenia naszej strony internetowej http://www.siemianowice.pl/samorzad/dokumenty/siemianowicka-karta-rodzinna.1308/ i skorzystania z oferty ,jaką jest Karta. Oczywiście, aby Karta spełniała swoje zadanie trzeba pozyskiwać partnerów. I cały czas to robię. Obok Siemianowickiego Centrum Kultury, Muzeum Miejskiego, Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji, Pływalni Miejskiej udało się jeszcze zjednać de.chat Serwis języka niemieckiego Monika Mozler-Wawrzinek, Centrum Tanich Leków Apteka św. Barbary oraz "Wesoła Nutka" kreatywne zajęcia dla dzieci.
Tymczasem od 16 czerwca br. samorządy mogą przystąpić do krajowej Karty Dużej Rodziny, otrzymaliśmy również propozycję przystąpienia do Śląskiej Karty Dużej Rodziny. Krajowa karta oferuje między innymi ulgi dla rodzin wielodzietnych w instytucjach państwowych. W Śląskiej Karcie brakuje niestety tego, na czym tak bardzo zależy wielodzietnym rodzinom, a mianowicie ulg na korzystanie z miejskiej komunikacji. Tak, czy inaczej warto skorzystać z obu ofert, więc aktualnie przygotowujemy się do tego.
- Z pewnością realizowanie zadań wynikających z pełnionego przez panią urzędu wymaga współpracy z innymi …
- I tak właśnie się dzieje. Znakomicie układa mi się współpraca z Siemianowickim Centrum Kultury, MOPS – em, PUP – em, z Pełnomocnikiem ds. Osób Niepełnosprawnych oraz Pełnomocnikiem ds. Współpracy z Organizacjami Pozarządowymi. Nie do przecenienia jest współdziałanie z samymi organizacjami pozarządowymi. Niezwykle ważną okolicznością jest to, iż moja wizja wspierania siemianowickich rodzin jest zbieżna z oczekiwaniami Prezydenta Miasta. Jako Pełnomocnik ds. Rodziny i Polityki Społecznej - zwracam uwagę na ten drugi człon nazwy – powinnam wytyczać kierunki działań oraz koordynować czynione w tym zakresie posunięcia. Nie tak dawno, dzięki zabiegom Powiatowego Urzędu Pracy, Siemianowice Śląskie, po weryfikacji, zostały przyjęte do świetnego programu „Schematom Stop”. Na jego realizację otrzymaliśmy 600 tys. złotych. Ten pilotażowy program skierowany jest do rodzin wielodzietnych, borykających się z problemami i ma pomóc im uzyskać samodzielność. W ramach wspomnianego projektu powstaje Centrum Pomocy Rodzinie, które będzie służyło mieszkańcom również po zakończeniu programu. Chciałabym, aby tam powstało również Centrum Młodzieżowego Wolontariatu. Przeprowadzony przeze mnie sondaż wskazuje, że idea znalazła akceptację młodzieży, która widziałaby się tam w roli korepetytorów oraz organizatorów dziecięcych zabaw. To są moje plany, ale mam też marzenie. Otóż widziałabym utworzenie w Parku Hutnik oświetlonego, monitorowanego skateparku i fitnessu na świeżym powietrzu. W ten sposób stworzyłaby się strefa, w której byłby też Sporcik, Pływalnia Miejska i świetlica MOPS- u przy Śniadeckiego.
- Zajmując się pomocą rodzinom w sposób systemowy, zapewne styka się pani także z problemami konkretnych rodzin?
- Rzeczywiście przychodzą do mnie mieszkańcy, którzy wyczerpali już wszelkie legislacyjne ścieżki i pełnomocnik prezydenta jest ich ostatnią deską ratunku. Jeśli uda mi się im pomóc, to jest to dla mnie największą satysfakcją.
- Dziękuję za rozmowę.