Wywalczyli Polskę, aby ją odbudować
O listopadowych wydarzeniach sprzed 103 lat, tak pisał znakomity historyk prof. Stefan Kieniewicz:
„Wcale wówczas nie działo się tak, że wszystkie klasy społeczne i wszystkie partie polityczne, zjednoczone we wspólnym wysiłku, zgodnie zakładały zręby pod gmach II Rzeczypospolitej. Działo się wręcz przeciwnie! Nowego państwa nie stworzył żaden „front narodowy”, który by sięgał od żubrów wileńskich aż po KPP. Rodziło się to państwo w ogniu walki politycznej, wśród polemik, intryg i przetargów, rozgłośnych połajanek i tajnych podkopów, operetkowych zamachów stanu, a także salw policyjnych [. . .] Mogły się gorszyć tym poczciwe dusze, które marzyły sobie, że w wolnej Polsce sam z siebie nastanie raj, a wszyscy obywatele zjednoczą się dla wspólnego dobra. Nie mogli się zjednoczyć, albowiem wszyscy cieszyli się z niepodległości, ale każdy wyobrażał ją sobie inaczej (...) „
W obliczu wspomnianych przez profesora wielu wizji politycznych, gruntem, na którym w pozytywistycznym etosie, stawiano konstrukcje Rzeczypospolitej, była gospodarka.
11 listopada zwykliśmy wspominać i czcić tych, którzy wywalczyli Polsce niepodległość. I słusznie, jednak należy pamiętać i o tych, których wysiłki sprawiły, że trzy części Rzeczypospolitej, funkcjonujące aż przez 123 lata w trzech odmiennych organizmach państwowych, ponownie zaczęły stanowić jedność. To było dzieło wymagające niewyobrażalnego trudu, umiejętności, wyobraźni.
Odbudowa państwa polskiego po przeszło wieku niewoli była procesem długotrwałym i żmudnym.
II Rzeczpospolita powstawała na obszarach w znacznej części zniszczonych, w warunkach wojny trwającej dłużej, niż w innych państwach europejskich. Ziemie polskie i życie społeczne wymagały ujednolicenia i likwidacji podziałów powstałych wskutek przynależności do trzech państw zaborczych, różniących się od siebie politycznie i gospodarczo. Proces ten dotyczył również sfery mentalnej – mieszkańcy Polski musieli nauczyć się traktować państwo i jego władze jak własne i uświadomić sobie obowiązki spoczywające na nich, jako obywatelach Rzeczypospolitej. W budowie państwa przydatne okazały się zdolności organizacyjne wyrobione w czasach niewoli, ukształtowane nurty polityczne oraz wielki entuzjazm elit społecznych dla idei pracy na rzecz niepodległej Polski. Odrodzona po 123 latach niewoli Polska wskutek przynależności ziem polskich do trzech różnych państw była krajem różnorodnym, zarówno pod względem kulturowym jak i gospodarczym.
Ziemie dawnych zaborów różniły się: poziomem rozwoju gospodarczego, systemami: monetarnym, administracyjnym i oświatowym, mentalnością ludzi oraz wielkością zniszczeń po I wojnie światowej.
Odbudowa gospodarcza w pierwszych latach powojennych realizowana była m. innymi przy pomocy zwiększonej emisji pieniędzy, co spowodowało hiperinflację ( w 1918r. 1 dolar = 8 marek polskich, w 1923r. 1 dolar= 10 mln marek polskich ). Ogromne zasługi w porządkowaniu finansów państwa położył premier i minister skarbu od 1923 r. - Władysław Grabski. Jego największym dziełem była przeprowadzona, po roku od objęcia urzędu, reforma walutowa.
Przyniosła ona korzyści w postaci zrównoważenia budżetu państwa (wprowadzenie specjalnego podatku majątkowego), podporządkowania skarbowi państwa monopoli ( spirytusowego, tytoniowego, loteryjnego) oraz utworzenia Banku Polskiego emitującego nową polską walutę (1 złoty = 1 mln 800 marek polskich, 1 dolar = 5,18 złotych).
Jednocześnie restytucję państwa i umacnianie jego niepodległości realizowano poprzez mądre inwestycje. W 1922 r. zapadła decyzja o budowie Gdyni. Przyczyną tej decyzji były trudności w korzystaniu przez Polaków z portu gdańskiego. W 1938 r. Gdynia stała się największym portem na Bałtyku i dziesiątym portem na świecie.
W latach 1926 – 1930 ministrem przemysłu i handlu był Eugeniusz Kwiatkowski, który wsławił się jako twórca trzech planów gospodarczych. W ramach realizacji pierwszych dwóch powstała największa inwestycja gospodarcza II Rzeczypospolitej - Centralny Okręg Przemysłowy (COP) w widłach rzek Wisły i Sanu. Na jego terenie powstało ponad 100 zakładów przemysłowych m. innymi: Elektrownia w Rożnowie, Kombinat Metalurgiczny w Stalowej Woli, Kombinat Metalurgiczny w Stalowej Woli. Jednym z ważnych zakładów w COP była filia poznańskiego Stomilu, czyli Fabryka Gum Jezdnych, która miała produkować ogumienie głównie dla wojska. Zdecydowano, że powstanie ona w Dębicy. Kolejne ważne inwestycje, to Zakłady Lotnicze w Mielcu, których budowę rozpoczęto 1 września 1938 roku ( a w lipcu 1939 roku mury fabryki opuścił pierwszy zmontowany tam samolot) i Fabryka Celulozy w Niedomicach. Niezwykle istotną inwestycją okresu II RP była także budowa Magistrali Węglowej Śląsk - Gdynia
Zbudowana w latach 1926–1933, była największą i najnowocześniejszą trasą kolejową łączącą bezpośrednio zagłębie węglowe Górnego Śląska z Gdynią. Działania te uzupełniała reforma rolna, uchwalona na wniosek rządu premiera Władysława Grabskiego, która umożliwiała chłopom nabywanie ziemi dzięki kredytom od państwa, a właścicielom parcelowanych majątków gwarantowała zapłatę po cenach rynków.
Do wybuchu wojny oprócz zbudowanych 100 okręgów przemysłowych, rozpoczęto budowę 300 innych i chociaż Polska była nadal gospodarczym kopciuszkiem Europy, to przecież dokonała ogromnego progresu – żaden przecież kraj w Europie nie miał tak trudnej sytuacji po I wojnie światowej.