Walka ze smrodem na całego
Pierwszy zastępca prezydenta Siemianowic Śląskich poprowadził specjalną naradę w sprawie wydobywającego się z południowej części miasta smrodu. Dyżurny Miejskiego Centrum Zarządzania Kryzysowego w ostatnim czasie odbiera wiele zgłoszeń w tej sprawie, a mieszkańcy słusznie obawiają się o zdrowie. Dzisiaj podjęto pierwsze decyzje, które miejmy nadzieję zmienią obecny stan rzeczy.
Najpierw fakty: miasto zgłasza sprawę Wojewódzkiemu Inspektorowi OchronyŚrodowiska. Ten 9 lipca odpowiada, że po oględzinach firmy BM Recykling (która w powszechnej opinii rzekomo stoi za uciążliwym odorem) mogą stwierdzić, iż winna całej sytuacji jest paląca się hałda.
- To może być prawda. Taki smród jak najbardziej może emitować paląca się od środka hałda – mówi Leszek Jasica, szef siemianowickiej straży pożarnej. – Jeżeli tak jest faktycznie, to nasze siły sobie z tym kłopotem nie poradzą
Niestety, nikt z WIOŚ nie wskazał dokładnie ognisk zapalnych, która należy do trzech firmy: wspomnianej BM Recykling i dwóch innych. Dlatego też dzisiaj pierwszy zastępca prezydenta Dariusz Bochenek postanowił powołać specjalną komisję, której zadaniem będzie dokładnie skontrolowanie hałdy i ustalenie ewentualnych ognisk zapalnych.
Podjęto także kroki w kierunku sprawdzenia szkodliwości na zdrowie wydobywających się oparów.
- W sumie od marca do wczoraj mieliśmy odnotowanych 44 zgłoszeń. Faktyczna ich liczba jest jednak zdecydowanie większa. Ludzie mają coraz większe kłopoty z tym smrodem – zaznaczyła Anna Wichary, naczelnik wydziału zarządzania kryzysowego.
Dlatego też przygotowane ma być specjalne pismo do WIOŚ, w którym domagać się będziemy rzetelnej i sprawdzonej informacji w tym temacie. Ponadto prawnicy przygotować mają kolejną już decyzję środowiskową, na bazie ustaleń owej komisji, zmierzającą do przywrócenia w tamtych okolicach walorów środowiskowych, o likwidacji smrodu już nie wspominając.