4 sierpnia 2015, 19:21 | Sport i rekreacja
Polski dublet na siemianowickiej Lotnej Premii
Dzisiaj (4 sierpnia) około godziny 16.30 do Siemianowic Śląskich wjechała światowa czołówka kolarstwa uczestnicząca w 72. Tour de Pologne. Mieszkańcy naszego miasta, jak co roku, licznie stawili się wzdłuż trasy przejazdu - gorąco i żywiołowo kibicując wszystkim zawodnikom bez wyjątku, choć oczywiście sympatia siemianowiczan była po stronie naszych zawodników. Tym razem peleton zawitał na siemianowickie drogi dwukrotnie - jako pierwsi witali kolarzy mieszkańcy Michałkowic, następnie kolarze udali się do Chorzowa, by powrócić do Siemianowic od strony wieży telewizyjnej.
Zanim na siemianowickiej Lotnej Premii pojawili się kolarze, mieszkańcom naszego miasta za doping i wspaniałe przyjęcie podziękował Dyrektor Wyścigu Czesław Lang, chwilę potem w samych superlatywach o siemianowickich kibicach wypowiedział się szef zabezpieczenia Tour de Pologne, były indywidualny mistrz świata w kolarstwie szosowym - Lech Piasecki.
Później już głównymi aktorami na Lotnej Premii byli zawodnicy, a Polacy odpłacili się siemianowickim kibicom za wspaniały doping w piękny sposób - na Lotnej Premii Lotto, zlokalizowanej na skrzyżowaniu ulic Świerczewskiego z Jana Pawła II, biało-czerwoni zgarnęli dublet - jako pierwszy zameldował się Marcin Białobłocki z reprezentacji Polski, a tuż za nim finiszował Adrian Kurek z polskiej grupy CCC Sprandi Polkowice. Trzecie miejsce zajął Słoweniec - Mateja Mohoric z amerykańskiej grupy Team Cannondale - Garmin.
Po przejeździe peletonu przez Siemianowice Śląskie, mieszkańcy w dalszym ciągu kibicowali kolarzom oglądając ich zmagania oraz finisz (w Katowicach) - na telebimie ustawionym na Rynku Miejskim. Gdy dorośli kibicowali - dzieci mogły korzystać z dmuchańców oraz zwiedzać wóz straży pożarnej. Swoje punkty mieli również ratownicy siemianowickiego oddziału WOPR, a także fachowcy z "Kliniki dr Bike'a". Najmłodsi chętnie brali również udział w przygotowanym "Sportowisku", ponad 20 młodych sympatyków "kolarzyków" wzięło udział w tradycyjnym Kapslowym Wyścigu Kolarskim prowadzonym przez MOSiR "Pszczelnik", nie zabrakło także zumby prowadzonej przez Annę Ruszkiewicz z siemia.club, a o oprawę artystyczną i wokalną zadbało Siemianowickie Centrum Kultury.
Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, że na mecie w Katowicach o zwycięstwo walczyli najsilniejsi sprinterzy. Lider Marcel Kittel (Team Giant - Alpecin) tym razem musiał zadowolić się siódmym miejscem, a triumfował – po raz drugi z rzędu w tegorocznym wyścigu – Matteo Pelucchi (IAM Cycling). Na drugim miejscu podium stanął Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing), a trzeci był Tom Van Asbroeck (LottoNL-Jumbo). Najlepszy z Polaków - Paweł Franczak (reprezentacja Polski), zajął wysokie ósme miejsce. Liderem klasyfikacji generalnej Skandia pozostał Kittel, na drugie miejsce awansował Nizzolo, a trzecie zajmuje Caleb Ewan (Orica GreenEdge). Na prowadzeniu klasyfikacji górskiej Tauron umocnił się Adrian Kurek, a koszulkę najaktywniejszego kolarza Lotto zdobył Marcin Białobłocki. W klasyfikacji sprinterskiej Lang Team prowadzi Kittel, a w premii Lotos dla najwyżej sklasyfikowanego Polaka Michał Kwiatkowski. Najlepszą drużyną jest na razie LottoNL-Jumbo.
Zanim na siemianowickiej Lotnej Premii pojawili się kolarze, mieszkańcom naszego miasta za doping i wspaniałe przyjęcie podziękował Dyrektor Wyścigu Czesław Lang, chwilę potem w samych superlatywach o siemianowickich kibicach wypowiedział się szef zabezpieczenia Tour de Pologne, były indywidualny mistrz świata w kolarstwie szosowym - Lech Piasecki.
Później już głównymi aktorami na Lotnej Premii byli zawodnicy, a Polacy odpłacili się siemianowickim kibicom za wspaniały doping w piękny sposób - na Lotnej Premii Lotto, zlokalizowanej na skrzyżowaniu ulic Świerczewskiego z Jana Pawła II, biało-czerwoni zgarnęli dublet - jako pierwszy zameldował się Marcin Białobłocki z reprezentacji Polski, a tuż za nim finiszował Adrian Kurek z polskiej grupy CCC Sprandi Polkowice. Trzecie miejsce zajął Słoweniec - Mateja Mohoric z amerykańskiej grupy Team Cannondale - Garmin.
Po przejeździe peletonu przez Siemianowice Śląskie, mieszkańcy w dalszym ciągu kibicowali kolarzom oglądając ich zmagania oraz finisz (w Katowicach) - na telebimie ustawionym na Rynku Miejskim. Gdy dorośli kibicowali - dzieci mogły korzystać z dmuchańców oraz zwiedzać wóz straży pożarnej. Swoje punkty mieli również ratownicy siemianowickiego oddziału WOPR, a także fachowcy z "Kliniki dr Bike'a". Najmłodsi chętnie brali również udział w przygotowanym "Sportowisku", ponad 20 młodych sympatyków "kolarzyków" wzięło udział w tradycyjnym Kapslowym Wyścigu Kolarskim prowadzonym przez MOSiR "Pszczelnik", nie zabrakło także zumby prowadzonej przez Annę Ruszkiewicz z siemia.club, a o oprawę artystyczną i wokalną zadbało Siemianowickie Centrum Kultury.
Z dziennikarskiego obowiązku dodajmy, że na mecie w Katowicach o zwycięstwo walczyli najsilniejsi sprinterzy. Lider Marcel Kittel (Team Giant - Alpecin) tym razem musiał zadowolić się siódmym miejscem, a triumfował – po raz drugi z rzędu w tegorocznym wyścigu – Matteo Pelucchi (IAM Cycling). Na drugim miejscu podium stanął Giacomo Nizzolo (Trek Factory Racing), a trzeci był Tom Van Asbroeck (LottoNL-Jumbo). Najlepszy z Polaków - Paweł Franczak (reprezentacja Polski), zajął wysokie ósme miejsce. Liderem klasyfikacji generalnej Skandia pozostał Kittel, na drugie miejsce awansował Nizzolo, a trzecie zajmuje Caleb Ewan (Orica GreenEdge). Na prowadzeniu klasyfikacji górskiej Tauron umocnił się Adrian Kurek, a koszulkę najaktywniejszego kolarza Lotto zdobył Marcin Białobłocki. W klasyfikacji sprinterskiej Lang Team prowadzi Kittel, a w premii Lotos dla najwyżej sklasyfikowanego Polaka Michał Kwiatkowski. Najlepszą drużyną jest na razie LottoNL-Jumbo.