Siemianowiczanin w sztafecie przepłynął Bałtyk !
Sześcioosobowa, polsko - czeska sztafeta pływacka Balviten Baltic Challenge, w składzie której znajdował się siemianowiczanin – Leszek Naziemiec, 17 lipca br. wystartowała z plaży w Dziwnowie, by dokonać historycznego wydarzenia – pierwszego sztafetowego przepływu wpław z Polski do Szwecji. Ekipa złożona z doświadczonych w pływaniu w zimnych akwenach i na długich dystansach postawiła sobie za cel przepłynięcie Bałtyku siłą własnych mięśni, bez pianek, tylko w czepkach i strojach kąpielowych. Członkowie sztafety zmieniali się co godzinę, pierwotnie mieli zmierzać w linii prostej z plaży w Dziwnowie po szwedzką plażę w okolicach Ystad. Trudne warunki atmosferyczne i niekorzystne prądy spowodowały jednak, że przepłynięcia dokonano dwuetapowo – z krótką przerwą na Bornholmie.
Warto podkreślić, że przed Leszkiem i jego przyjaciółmi ze sztafety nikt wcześniej nie dokonał takiego wyczynu. Przygotowując się do sztafety przez Bałtyk, pływacy spędzali w wodzie od 2 do 4 godzin dziennie, przepływając ok. 15 km. To jednak nic – poza treningiem w wodzie, treningiem wytrzymałościowym i siłowym na lądzie, bodaj najważniejszą częścią był trening termiczny. Temperatura wody w naszym morzu w okresie letnim wynosi ok. 15º C. W okresie zimowym pływacy ćwiczyli podczas zawodów w zimowym pływaniu na otwartych akwenach, natomiast w okresie wiosenno – letnim sporo czasu spędzali w ...chłodniach !
Leszek Naziemiec, Łukasz Tkacz, Iveta Nováková, Renata Nováková, Tomáš Pilát, Jakub Valníček, Zdeněk Tlamicha i Aneta Lokajová (oprócz 6 osób sztafety było 2 rezerwowych) po 68 godzinach pobytu „na zmianę” w wodach Bałtyku, mimo bardzo niekorzystnych warunków pogodowych przez większą część dystansu, osiągnęli upragniony cel – 20 lipca 2016 r., w godzinach rannych dotarli do brzegu Szwecji !
Za sobą pływacy pozostawili około 153 km. Trzeba jednak pamiętać, że są to szacunkowe dane i wyliczane na podstawie współrzędnych podawanych z towarzyszącego im statku. Wszystkie pomiary były robione w liniach prostych. W rzeczywistości pływacy przepłynęli o około 20 - 40 km więcej.
Dodatkowo drużyna płynęła również w celu charytatywnym – pływacy chcieli pomóc zebrać środki na rehabilitację Honoraty, dziewczynki, która kocha pływać, ale z powodu problemów zdrowotnych nie może. Ciekawostką jest także fakt, że sztafetę podczas wypływania z Dziwnowa żegnała grupa dzieci, wśród których byli członkowie...siemianowickiego oddziału WOPR z prezesem Markiem Kuną na czele.
Chętnych do zapoznania się z bogatą galerią, relacją filmową oraz sprwozdaniem z wyprawy zapraszamy do obejrzenia Fanpage'a sztafety: