Sebastian Krywosz SP9TDA Mistrzem Świata w międzynarodowych zawodach krótkofalarskich
Wiceprezes siemianowickiego Zarządu Klubu Łączności SP9KJM Sebastian Krywosz SP9TDA w ostatnich, międzynarodowych zawodach krótkofalarskich pod nazwą „PACC Digi 2021” w emisji cyfrowej RTTY (radiowa technika cyfrowa z wykorzystaniem komputera), według wstępnych wyników zdobył 1 miejsce w świecie dystansując najlepszych operatorów światowych. To ogromny sukces nie tylko dla Sebastiana, ale również dla klubu. Teraz czekamy na nagrodę i dyplom.Sebastian ma na swoim koncie znacznie więcej sukcesów w zawodach krajowych i międzynarodowych, a jednym z nich jest niewątpliwie zajęcie 1 miejsca dla klubu w zawodach pod nazwą „Japan International DX Contest” w kategorii „2020 Phone”. W zawodach tych Sebastian pracował wraz z dwoma operatorami klubowymi tj. z Markiem Foterkiem SP2NNO i Krzysztofem Wąsikiem SQ9NIU. Poniżej dyplom potwierdzający ten sukces.
Również inny członek siemianowickiego Klubu Łączności Mateusz Bernat SQ9MLZ należy do ścisłej czołówki krajowej i międzynarodowej i zdobywa czołowe lokaty w zawodach krajowych i międzynarodowych.
A tak na marginesie: siedziba Klubu Łączności SP9KJM znajduje się w Domu Kultury „Chemik” przy ulicy Niepodległości w Siemianowicach Śl. Klub jest czynny w każdy wtorek i piątek od godziny 16.00 do 18.00, a w zależności od potrzeb do godz. 19.00. Krótkofalarstwo to ciekawe hobby, ponieważ rozwija człowieka w wielu dziedzinach. W ramach tego hobby można doskonalić znajomość języków obcych bez potrzeby płatnych korepetycji. Można rozwijać techniki komputerowe, można nawet prowadzić rozmowy radiowe z kosmonautami z międzynarodowej stacji orbitalnej krążącej w kosmosie. Wszelkie informacje na temat Klubu łączności SP9KJM, jego specyfiki oraz proponowanych ofert można uzyskać na stronie http://sp9kjm.pl
Nie wszyscy krótkofalowcy mają komfort w postaci uprawiania bez problemów krótkofalarskiego hobby. W różnych zakątkach kraju pokutuje jeszcze wśród niektórych osób stary przesąd z lat 20-tych ubiegłego wieku polegający na tym, że przez anteny krótkofalarskie kury nie znoszą jaj, a krowy wykazują mniejszą mleczność. To zabobon, który nie polega na prawdzie, a jedynie robi przysłowiową „wodę z mózgu” u osób niewtajemniczonych w zakresie nowoczesnej techniki radiowej. A wystarczy trochę poczytać w Internecie, aby przekonać się, że technika radiowa stosowana przez krótkofalowców nie ma żadnego negatywnego wpływu na życie i ludzkie zdrowie. A prawda jest jak najbardziej prozaiczna: krótkofalowcy w większości przesłuchują krótkofalarskie pasma radiowe (nie powoduje to emisji fal radiowych), a jeśli się odezwą w eterze to czas nadawania wynosi zaledwie kilka minut i jest to moc nadajnika 50-100 Watów. To żadne zagrożenie. A co można powiedzieć, kiedy nieświadomi posiadacze telefonów komórkowych godzinami prowadzą rozmowy narażając własne życie i zdrowie? Tu jest znaczne zagrożenie i należy kierować się mądrością życiową i zdrowym rozsądkiem korzystając z telefonu komórkowego. Fakty w tym zakresie same mówią za siebie.
Reasumując: nie ma żadnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego ze strony urządzeń nadawczo-odbiorczych krótkofalowców. Jest jeszcze jedna prawda, która być może nie dociera do wielu osób: krótkofalowiec nie jest przeciwnikiem społeczeństwa i władz (rozwieszając swoje anteny nadawczo-odbiorcze), a wręcz odwrotnie – sojusznikiem. W przypadku awarii systemów zasilania, kiedy to „padnie” radio, telewizja i inne systemy łączności to może okazać się, że jedynym środkiem komunikacji może zostać krótkofalowiec – „złota rączka”, posiadająca alternatywne źródło zasilania i w sytuacji jakiegokolwiek zagrożenia cywilizacyjnego może służyć władzom i społeczeństwu pomagając w ratowaniu życia i zdrowia ludzkiego. A przykładem takiego działania ze strony krótkofalowców była ich pomoc w czasie słynnej powodzi w dorzeczu Odry w 1997 roku, kiedy to w wyniku podtopień „padła” elektryczność i zaprzestało swojej działalności lokalne radio, telewizja i sieć telekomunikacyjna. To wtedy jedynie krótkofalowcy z tego regionu pomogli w opanowaniu sytuacji zapewniając łączność. Władze państwowe i samorządowe doceniły i nadal doceniają prospołeczną działalność środowiska krótkofalowców, co w praktyce ma przełożenie na stan faktyczny: dziś krótkofalowcy zorganizowani są w sztabach zarządzania kryzysowego i w sytuacji zagrożenia służą swoim sprzętem pomagając w ratowaniu życia i zdrowia obywateli. Ale nie zawsze doceniają to spółdzielnie mieszkaniowe i wspólnoty mieszkaniowe utrudniając krótkofalowcom montaż anten nadawczo-odbiorczych, wymyślając coraz to nowe preteksty w postaci np. antena krótkofalowca zakłóca widok krajobrazowy lub podobne bzdury. Ale kiedy dojdzie do nieszczęścia, to być może i ci ludzie przejrzą na oczy. Być może wtedy zrozumieją, że popełnili wielki błąd utrudniając życie krótkofalowcom. A zatem w interesie ogólnospołecznym nie należy utrudniać uprawiania krótkofalarskiego hobby grupie pasjonatów, którzy w sytuacji zagrożenia zawsze mogą służyć pomocą dla nas wszystkich. Przepisy prawne stoją po stronie krótkofalowców i w sytuacjach spornych ze spółdzielniami mieszkaniowymi i wspólnotami mieszkaniowymi zawsze w sądach wygrywają krótkofalowcy. Ale to środowisko nie chce spraw sądowych i najczęściej próbuje dogadać się z adwersarzami. Przemyślmy to – to rada dla spółdzielni mieszkaniowych i wspólnot mieszkaniowych. Pomagajmy sobie wzajemnie, a nie utrudniajmy sobie życia. Oby moje racje co do różnego typu nieszczęść-zagrożeń cywilizacyjnych nie spełniły się i abyśmy mogli nadal funkcjonować bez takich zagrożeń. Ale zawsze warto mieć na uwadze takie zagrożenia i ewentualną pomoc nie tylko siemianowickiego środowiska krótkofalowców.