Polska wicemistrzem Europy do lat 16 w Wiedniu
W dniach 3.06 – 6.07 w Wiedniu odbyły się Mistrzostwa Europy do lat 16 chłopców. W składzie kadry nie mogło zabraknąć reprezentantów naszego miasta:
Zawodnicy : Wojciech Cholewa – UKS Mustangi Michałkowickie
Mateusz Nowakowski – MKS Siemianowiczanka
Trener: Łukasz Wojcieszak – UKS Mustangi Michałkowickie
Po kilkudniowych przygotowaniach w Siemianowicach przyszedł czas na mistrzostwa, które dla wszystkich zawodników były pierwszą okazją reprezentowania swojego kraju, miasta, klubu na zawodach międzynarodowych. I tak pierwszy mecz z reprezentacją Czech, wiązał się ze stresem i presją co widoczne było w pierwszych minutach meczu, które wyglądały nieco bojaźliwie. Z czasem jednak drużyna nabrała wiatru w żagle i przy właściwie wykonywanych założeniach taktycznych wyszliśmy na prowadzenie i kontrolując przebieg meczu. Pierwsza połowa kończy się wynikiem 3:1 tracąc bramkę do tzw. „szatni“ po lekkim rozprężeniu zespołu. Po przerwie skupienie powróciło i już mocno odskoczyliśmy Czechom o czym świadczy wynik 7:1. Bramki dołożyli, m.in. siemianowiczanie dwie Wojciech Cholewa i jedną Mateusz Nowakowski.
Wygranie pierwszego meczu w turnieju daje sporą przewagę psychologiczna oraz poczucie wiary we własne umiejętności. Do drugiego meczu z Rosją podeszliśmy mocno skoncentrowani oraz pełni wiary w zwycięstwo. Przed turniejem to właśnie Rosjanie byli wskazywani przez wielu jako murowani faworyci do złota.
Warto wspomnieć że oni też wygrali swój pierwszy mecz aż 10 : 1 z Białorusią.
Od pierwszego gwizdka sędziego staraliśmy się zagrać agresywną presją chcąc Rosjan przestraszyć, i szybko strzelić bramkę. Jednak jak to w presji bywa, jedna nieszczelna „luka“ i to Rosjanie wyszli na szybkie prowadzenie, po indywidualnej akcji prawą stroną. Mocna psychika i koncentracja pozwoliła nam na zapomnienie o tej stracie i szybkie odrobienie strat oraz strzeleniu jeszcze 2 bramek. Do przerwy prowadziliśmy 3-1. W przerwie apelowaliśmy o spokój oraz dalszą koncentrację, co częściowo poskutkowało i czwartą bramkę dla naszego zespołu zdobył z krótkiego rogu Mateusz Nowakowski. Przy wyniku 4-1 emocje wzięły górę i po indywidualnych błędach w defensywie zostaliśmy ukarani najpierw zieloną a potem dwoma żółtymi kartkami, co sprawiło że przy 30 stopniowym upale graliśmy w dziewięciu przeciwko jedenastu. Rosjanie wykorzystali przewagę liczebną i przy naszym braku komunikacji wyrównali na 4-4. Zgodnie ze starą prawdą: „prawdziwą drużynę poznaje się po tym jak podnosi się w trudnych momentach“. Po naszych skutecznych kontrach i odpowiedzialnej grze w defensywie odskoczyliśmy Rosjanom na 9-4 jedną bramkę dołożył również Wojciech Cholewa.
Po dwóch ciężkich meczach granych o godzinie 13, przyszedł czas na ten trzeci, w którym rywalem była Białoruś. Podobnie jak w meczu z Rosją przeciwnik zaskoczył nas agresywnym wyjściem presją i zdobył szybką bramkę. Po zaledwie 2 minutach zespół Polski wyrównał na 1:1. Białorusini w całym meczu grali bardzo ambitnie i ofiarnie o czym świadczy bramka na 2:1 oraz ich nieustępliwość w defensywie. Szybką odpowiedzią była bramka na 2:2. Od tego momentu Białorusini praktycznie nie wychodzili z własnej połowy. Jak to w sporcie bywa, bardzo istotnym czynnikiem jest skuteczność i trochę szczęścia. I w tym meczu obu zabrakło. Wynik 3:3 zapewnił z krótkiego rogu Jacek Kurowski. Ciekawostką jest iż na koniec turnieju Białorusin został najlepszym bramkarzem turnieju.
Niedzielny finał był rozgrywany o godzinie 17:30 przy sporej rzeszy kibiców zarówno z Austrii jak i z Polski. Drużyna podeszła do meczu na maksymalnym skupieniu i z jasno określonym celem. Prowadzenie dla Polski zdobył Jacek Kurowski mądrze zachowując się w półkolu strzałowym. Austriacy przed przerwą wyrównali na 1-1 po krótkim rogu. Po przerwie ponownie wyszliśmy na prowadzenie a autorem bramki był Albert Wrzesiński, zaskakując bramkarza strzałem przy słupku. W tym chcieliśmy za wszelką cenę zdobyć trzecią bramkę która „ustawiłaby mecz“, a sytuacji nie brakowało, lecz wspierani między innymi przez 700 kibiców gospodarze 10 minut przed końcem wyrównali na 2:2. W samej końcówce sędziowie odgwizdali krótki róg dla Austriaków, który następnie był trzykrotnie powtarzany. Czwarta próba okazałą się „zabójcza” i kapitan Austriaków zdobył decydującą bramkę. Było to jak kubeł zimnej wody.
Warto dodać, że wychowanek Startu Gniezno, Jacek Kurowski został najlepszym zawodnikiem turnieju.
Sztab reprezentacji pragnie podziękować zawodnikom za ogromne zaangażowanie oraz pracę i siły poświęcone na treningach, trenerom klubowym zawodników za bycie mentorami i prowadzenie ich dotychczasowej kariery, której ukoronowaniem jest ten srebrny medal.
To srebro motywuje do pracy i walki o to aby stało się złotem!