Miniatura pałacu przyjechała z Niemiec
Na wczorajszym wernisażu wystawy fotografii ze zbiorów Mariana Jadwiszczoka – tym razem jej tematem była siemianowicka kultura – znalazł się eksponat szczególny. Była nim makieta pałacu Donnersmarcków, z wielką precyzją wykonana przez Piotra Spyrkę, mieszkającego od 25 lat w Niemczech, rodowitego siemianowiczanina.
- Co stanowiło impuls do zrobienia miniatury siemianowickiego zabytku? - zapytałam twórcę modelu.
- Cóż, pałac, można powiedzieć, był dla mnie przez jakiś czas …domem babci. Po wojnie, w jednej z jego oficyn miała bowiem mieszkanie. Ta piękna budowla zresztą i bez rodzinnych sentymentów budziła we mnie podziw i wspomnienia, do których chętnie wracam pamięcią.
- Na podstawie jakich dokumentów odtwarzał pan wygląd obiektu?
- Mój ojciec wielokrotnie utrwalał pałac na fotografiach i właśnie jego zdjęcia posłużyły mi, jako źródło dla odtworzenia formy siemianowickiej siedziby Donnersmarcków. Tak wyglądała z początkiem XX wieku.
- Jak długo pracował pan nad makietą, jakich używał materiałów do jej sporządzenia?
- Ponieważ nad miniaturą pałacu pracowałem w wolnych chwilach, to od momentu, kiedy zacząłem ją tworzyć, do jej finalizacji, ubiegło 10 lat. Model, który jest wykonany w skali 1: 100, powstał z bardzo wielu materiałów – głównie z pianki, której użyłem do utworzenia bryły pałacu. Detale i wykończenie powstały przy użyciu wielu innych materiałów np. papieru, cieniutkiego drutu, plastyku.
- No i teraz mogliśmy sobie popatrzeć na pałac taki, jakim chcielibyśmy go widzieć – tam, w parku…
- Oby udało się go odrestaurować, oby udało się zdążyć zanim będzie za późno.