Edith Piaf w Willi Fitznera
Niezwykle klimatyczny wieczór zafundowali wczoraj bywalcom SCK-Willi Fitznera Katarzyna Dendys-Kosecka i Tomasz Pala, wykonawcy monodramu pod tytułem „Piaf”.
Katarzyna Dendys-Kosecka to absolwentka szkoły wokalnej w Gdyni, aktorka teatru w Lublinie, Bałtyckiego Teatru w Koszalinie i Teatru Polskiego w Bielsku Białej. Tomasz Pala jest absolwentem Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej AM w Katowicach, autorem wielu ciekawych aranżacji, współpracownikiem Irka Dudka. Obydwoje zbudowali - śpiewem, grą i przepiękną muzyką – niezwykły, klimatyczny wieczór. A wielu słuchaczy opuszczało salę ze łzami w oczach, poruszonych nieprzeciętnymi losami Edith Piaf.
Przypomnijmy Piaf, czyli wróbelek, urodziła się w Paryżu na ulicy, porzucona przez rodziców (ojciec – akrobata cyrkowy, matka – śpiewaczka kabaretowa), wychowywana przez dziadków oraz kobiety z domu publicznego. Jako dziecko na kilka lat straciła wzrok. Gdy miała 15 lat zaczęła śpiewać, została odkryta przez impresaria Louisa Leplee i rozpoczęła występy w jego kabarecie. Słynęła z niebywałej ekspresji i dramatyzmu w wykonywaniu piosenek, specjalnie dla niej pisanych. Jej chropowaty i niski głos kontrastował z drobną sylwetką. Wykonawczyni, Kasia Dendys-Kosecka, właśnie tak wyglądała i tak śpiewała, że wszyscy mogli się poczuć jak bywalcy paryskiej Olympii. W tej opowieści scenicznej był wątek zmarłej córeczki, wielu romansów i ostatnich wielkich miłości do Marcela Cerdana, mistrza świata w boksie, oraz do bardzo młodego, początkującego piosenkarza Teo Sarapo.
Po recitalu publiczność biła brawa na stojąco, wielu słuchaczy miało łzy w oczach, a artystka musiała kilkakrotnie bisować. Piosenki „Milord”, „Niczego nie żałuję” i inne po prostu wywołują ciarki na skórze i zapierają słuchaczowi oddech. Opowieść o fenomenalnej kobiecie, artystce, matce, namiętnej kochance w pełni zasługiwała na największe owacje.