Ślub na Hawajach?
Okazuje się, że siemianowiczanie nie korzystają gremialnie z możliwości zawierania ślubu w plenerze. Kiedy taka możliwość ,w związku z wprowadzeniem w 2015 roku nowych przepisów, pojawiła się- zainteresowanie wykazywało sporo par, co nie oznacza, że decydowały się na taką formułę. Przyczyną były wyższe koszty takiej uroczystości. Teraz, jak twierdzi Magdalena Mietła, zastępca kierownika USC, siemianowiczanie nie ruszają się raczej poza Willę Fitznera, która odpowiada im zarówno pod względem wyglądu, jak i z tej przyczyny, że nie generuje młodej parze kosztów.
Jeżeli już siemianowiczanie staja na ślubnym kobiercu gdzieś indziej, to w Wielkiej Brytanii i Niemczech, co związane jest, jak łatwo się domyślić, z ich miejscem zatrudnienia i aktualnego zamieszkania. Nie brakuje także par pragnących zawrzeć związek małżeński w miejscowościach wypoczynkowych, takich, jak np. Ustroń, czy Wisła. Bywa, że nasi mieszkańcy ulegają trendowi tzw. ślubnej turystyki i mówią sobie „tak” na przykład na Korfu, czy na Hawajach. W tym roku dwie pary uczyniły to na Cyprze.
O ile liczba ślubów zawieranych przez siemianowiczan utrzymuje się od kilku lat na stałym poziomie, czyli około 300 rocznie, o tyle nastąpił bardzo widoczny spadek ślubów konkordatowych. Pewien wpływ na to zjawisko ma zapewne wzrost liczby rozwodów wśród małżeństw o krótkim, nie przekraczającym 10 lat, stażu. Po rozstaniu tak młodzi ludzie wstępują w nowe związki, a ponieważ zazwyczaj pierwszy ślub zawierany był w kościele, miejscem drugiego jest Urząd Stanu Cywilnego.