Przytomna reakcja oficera dyżurnego
O tym, że do odbierania informacji alarmowych jest potrzebne coś więcej niż umiejętność podjęcia rozmowy telefonicznej przekonaliśmy się w miniony wtorek (5.01). Wieczorem oficer dyżurny siemianowickiej Komendy Miejskiej Policji odebrał zgłoszenie od jednej z mieszkanek, która szukała pomocy w związku z napadem padaczkowym męża.
Policjant zwyczajowo przekierował rozmowę na dyżurnego pogotowia. Po usłyszeniu jednak, że obecnie nie ma w mieście wolnej karetki i trzeba ją sprowadzać, co rzecz jasna przełoży się na czas oczekiwania – zareagował. Wysłał na miejsce partol stróżów prawa, z byłym ratownikiem medycznym w składzie. Na miejscu faktycznie policjanci zastali mężczyznę targanego atakami epileptycznymi. Udzielono mu fachowej pomocy przedmedycznej, która pozwoliła bezpiecznie doczekać do przyjazdu ambulansu. Karetka zjawiła się po 15 minutach.
Cieszy fakt, że policjanci co pewien czas przypominają nam, że nie są tylko od grożenia palcem, czy sięgania po plik z drukami mandatowymi, ale także, a może przede wszystkim są od pomagania nam, kiedy tego faktycznie potrzebujemy.