Nasze dokumenty stają się coraz bardziej cyfrowe
Rząd poinformował, że od 1 października kierowcy nie będą musieli mieć przy sobie ani dowodu rejestracyjnego, ani potwierdzenia zawarcia ubezpieczenia. To kolejna inicjatywa Ministerstwa Cyfryzacji, mająca nam ułatwić życie.
To może chyba potwierdzić każdy kierowca: liczba dokumentów, jakie lepiej ze sobą brać do samochodu, nawet na krótką przejażdżkę była przetłaczająca. Nie, nagle ich nie przybyło. Ale za to nasza rzeczywistość na każdym kroku staje się coraz bardziej cyfrowa. A ta związana z kierowaniem auta stanęła jakby w miejscu. Jasne, są pewnie wśród nas, którzy wybierali ryzyko i zasadę „a może się uda”. Jak jeżeli szczęścia było ciut mniej, to zostawienie dokumentów w domu mogło nas kosztować nawet do 250 zł.
Teraz okazuje się, że od 1 października będziemy mieć to jedno zmartwienie mniej na głowie. Resort cyfryzacji bowiem wreszcie chce zacząć realnie korzystać z Centralnej Ewidencji Pojazdów, która od czasu do czasu kuleje lub nawet się potyka, ale jest. I właśnie dzięki tej ewidencji policja będzie mogła sprawdzić, czy kierujący miał prawo zasiąść za kierownicą tego a nie innego auta. A nie na podstawie okazywanego im przez kierowcę dokumentu (dowodu rejestracyjnego).
Bezsprzecznie to zmiana oczekiwana przez kierowców. I będąca w zgodzie z obowiązującym – cyfrowym kierunkiem rzeczywistości. Na szczęście nie tylko na przykładzie ubezpieczenia auta i dowodu rejestracyjnego widać czarno na białym, że Ministerstwo Cyfryzacji absolutnie nie chce niczego przespać i już teraz wprowadza do prawa stosowne modyfikacje. Te związane z dokumentami kierowcy są tylko jednym przykładem. Ale nie jedynym.
Wcześniej rząd przyjął ustawy dotyczące identyfikacji elektronicznej w cyfrowych usługach administracji publicznej oraz krajowego systemu cyberbezpieczeństwa. W pierwszym przypadku regulacja pozwoli na faktyczne używanie smartfonu w celu okazania dowodu osobistego, prawa jazdy, ubezpieczenia OC, czy karty miejskiej.
W ten sposób poznajemy aplikację mObywatel i następne rozwiązania, takie jak mTożsamość, które korzysta z Rejestru Danych Osobowych takich jak: imię, nazwisko, data urodzenia, numeru PESEL, czyli danych z rejestru PESEL, oraz zdjęcia, termin ważności, numer dowodu.
Chwilę później poznajemy mWindykatora, czyli ułatwienie w kontaktach z biznesem. Mechanizm pozwala szybko i bezpiecznie sprawdzić, czy informacje prezentowane na wyświetlaczu telefonu – w postaci mDokumentu - są poprawnie pobrane z rejestrów państwowych. Co istotne: zgodnie z obietnicą resortu cyfryzacji owe dane nie będą gromadzone ani przekazywane. Po weryfikacji mają być usuwane.