Innym też życzymy takiego ogrodu
Gospodarze pierwszego w mieście Ogrodu Społecznego na os. Węzłowiec są już po pierwszym spotkaniu w sprawie zabezpieczenia przed zimą swojego zielonego zakątka. Kolejne w połowie listopada.
Grono tych, którzy powstanie Ogrodu Społecznego uważają za strzał w dziesiątkę rośnie z dnia na dzień. Wszyscy podkreślają integracyjną funkcję tego wyjątkowego miejsca. - Mieszkam na tym osiedlu już 30 lat – mówi Danuta Czechowska. – A od kwietnia poznałam dużo nowych ludzi. Spotykamy się, wymieniamy doświadczeniami, dbamy o coś wspólnego. To naprawdę integruje – przekonuje. Kolejny raz okazuje się, że słowo “Społeczny” nie jest w nazwie przypadkowo. Taka jest idea całego pomysłu: urzędnicy dają możliwości – mieszkańcy sami organizują swoją przestrzeń i dbają o nią. - To też uczy. Edukacji w sprawie opiekowania się wspólnym dobrem nigdy nie za dużo – uważa Aneta Wilk, inna mieszkanka os. Węzłowiec, czynnie uczestnicząca w organizacji tutejszego Ogrodu. Od kilku dni aura nie dość, że nie pozwala na przeprowadzenie szeregu bieżących prac, to dodatkowo utrudnia te, które przed zimą trzeba po prostu zrobić. - Trzeba cebulki nasadzonych przez nas roślin dobrze zabezpieczyć, żeby mogły pięknie zakwitnąć wiosną – mówi Aneta Wilk, która przyznaje, że nie ma zbyt dużego doświadczenia w ogrodnictwie, tyle co kiedyś – u babci na ogródku działkowym. - Ale spotykamy się w miarę często i wymieniamy doświadczeniem, wzajemnie uczymy się – dodaje, nie kryjąc przy okazji ile w tym odczuwa satysfakcji. Podobnie jak inni gospodarcze Ogrodu. A tych ciągle przybywa. Przychodzą rodzice z dziećmi, mówią o roślinach, tłumaczą sposoby nasadzania. Nie brakuje młodzieży szkolnej. Dużo spontaniczności i wiele chęci. Potrzebna jest jeszcze odpowiednia jednak organizacja. - W połowie listopada mamy kolejne spotkanie w sprawie zabezpieczenia przed zimą. Podzielmy się na grupy zadaniowe – kreśli najbliższy plan Danuta Czechowska. Poprzednio gospodarze Ogrodu debatowali nad najpilniejszymi sprawami do zrobienia w zeszłą środę (12.10). Na wiosnę, obok roślin, mają pojawić się też warzywa. - Z paru źródeł usłyszałam, że przez to pojawiły się u nas jakieś “trumienki”. A to nic innego, jak skrzynki z ekologiczną ziemią, jedyną nadającą się właśnie do zasadzania warzyw. Inaczej nici z naszych marchewek, pomidorków, pietruszki i kalarepy – tłumaczy pani Danuta. Efekty tych wszystkich starań przyjdzie nam zobaczyć za kilka miesięcy. Do tego czasu Ogród z pewnością zyska i nowych gospodarzy i nowe pomysły.