Górnoślązacy we Lwowie
Związek Górnośląski - Koło "Tuwim" było organizatorem wyjazdu siemianowiczan, grupy zapalonych podróżników -w Bieszczady i do magicznego, wieloetnicznego Lwowa.
Najpierw płynęliśmy statkiem po największym sztucznym jeziorze w Polsce, powstałym ze spiętrzenia rzeki San i Solinki i obserwowaliśmy "zielone wzgórza nad Soliną", o których przed laty tak pięknie śpiewał Wojciech Gąsowski.
Kilkakrotnie przejechaliśmy Małą i Dużą Pętlę Bieszczadzką, fantastyczni przewodnicy opowiadali ciekawe historie o zabytkach, kulturze, przyrodzie tych okolic. Usłyszeliśmy ciekawe informacje o życiu i rodzinie Aleksandra Fredry, o zamku w Hoczwi, w którym urodził się Jacek Fredro, ojciec naszego wielkiego pisarza. Odwiedziliśmy też ciekawe lokale -w tym Siekierezadę w Cisnej, gdzie można skosztować m.in. tarciuch ziemniaczany z sosem z grzybów leśnych i inne regionalne przysmaki, widzieliśmy ważne pomniki, muzea i wiele interesujących miejsc. Zakwaterowani byliśmy w eleganckim hotelu "Salamandra" położonym w malowniczej dolinie Sanu koło Leska. Zwiedziliśmy Muzeum- Zamek w Łańcucie, stajnie i wozownię, podziwialiśmy ciekawe okazy drzew i kwiatów w Domu Ogrodnika, a na koniec degustowaliśmy kilkadziesiąt rodzajów wódek i nalewek w gorzelni w Łańcucie.
W drodze powrotnej zahaczyliśmy o Słowację i zatrzymaliśmy się przy wodach termalnych. Ta kąpiel zregenerowała nam siły i pozwoliła lepiej spojrzeć na naszych południowych sąsiadów, którzy nie burzą starych pomników i wspaniale dogadują się ze sobą. Polityka tam ma zdecydowanie bardziej przyjacielski i życzliwy charakter.
Największą jednak atrakcją była wycieczka do Lwowa. To jedno z najważniejszych miast w historii Polski. Co prawda wyjazd ten okupiony był pobudką o 3 rano, wyruszeniem w drogę o 4 -tej i długim czekaniem na granicy, ale było warto. Cmentarz Łyczakowski i Orląt Lwowskich pozostają na zawsze w pamięci.
Grobowce Seweryna Goszczyńskiego, Józefy Markowskiej, Artura Grottgera, Gabrieli Zapolskiej, Marii Konopnickiej, arcybiskupa ormiańskiego Cyryla Stefanowicza, kompozytorów i dyrygentów ukraińskich, malarzy i rzeźbiarzy polskich i ukraińskich, Kaplica- grobowiec Rodziny Baczewskich nie mają sobie równych w świecie. Cmentarz Orląt Lwowskich, czyli stoki wzgórz od strony Pohulanki, na którym pochowani są uczestnicy obrony Lwowa i Małopolski Wschodniej ściska za serce. Pochowani tam to w większości dzieci w wieku 10-15 lat. Łza się w oku kręci jak słuchało się historię Jurka Bitschana i Antosia Petrykiewicza, gimnazjalistów i harcerzy, którzy zginęli za Lwów.
Wyjazd z pewnością był ciekawą lekcją historii, a uczestnicy i uczestniczki wyprawy zachowają go w pamięci i sercu na długo.
( Galeria zdjęć z wycieczki)