Bez Nich…
Po raz kolejny dzień 1 listopada kieruje nasze myśli w stronę tych, którzy odeszli. W ciągu ostatniego roku pożegnaliśmy ich wielu, a wśród nich także siemianowiczan znanych i cenionych powszechnie . Tuż po ubiegłorocznym dniu Wszystkich Świętych zmarł Stefan Kowalczyk, długoletni dyrektor Zespołu Szkół Technicznych i Ogólnokształcących "Meritum". To dzięki niemu szkoła przetrwała po likwidacji huty i dzięki niemu stała się ośrodkiem edukacji utrzymującym od lat wysoki, dostrzegany na szczeblu krajowym, poziom kształcenia. Był z nią związany jeszcze jako student i został jej wierny aż do przejścia na emeryturę.
Zostawił w niej wiele światłej, niejednokrotnie pionierskiej,myśli pedagogicznej i jeszcze więcej serca. Stworzył niezwykłą szkołę , opartą na ciągłości pokoleń, w której byli uczniowie stawali się nauczycielami. Szkołę, stanowiącą – jak sam powiedział mi w ostatnim wywiadzie - „żywy łańcuch tradycji i wartości”.
Drugą postacią, której strata boleśnie nas dotknęła, był Henryk Falkus, wieloletni skarbnik miasta.
Zanim związał się z samorządem był nauczycielem akademickim na politechnice, następnie przedsiębiorcą. Współtworzył Stowarzyszenie Alternatywa dla Siemianowic, z którą wszedł do Rady Miasta.
Od młodzieńczych lat związany z harcerstwem, kształcił kolejne pokolenia młodych instruktorów harcerskich. Prywatnie - pasjonat historii, posiadał bogatą kolekcję harcerskich krzyży. Z jego inicjatywy powstały w mieście dwa pomniki: Czynu Niepodległościowego oraz Pomordowanych i poległych funkcjonariuszy Policji. Był człowiekiem, który nie miał zwyczaju się poddawać…
Ewa Cabalska odeszła cicho i skromnie w grudniu, zabierając ze sobą przebogaty wewnętrzny świat myśli i uczuć. Była psychologiem pracowała w pionierskim medycznie zespole dr Stanisława Sakiela. Podczas, gdy on przywracał życiu ciała, ona – przywracała życiu okaleczone chorobą dusze. Była bezinteresowna i pełna poświęcenia. Ona nie pracowała – ona po prostu była dla innych i pomagała im ze wszystkich sił. Miała na tym polu wielkie osiągnięcia. Znana była także ze swojej działalności społecznej m. in. jako radna, ale także jako artystka, członkini Grupy Artystycznej „Laura”, której łatwość przenikania świata realnego, metafizyki i filozofii nie pozwalały pozostawać obojętnym wobec tworzonych przez nią obrazów.
Świat artystyczny Siemianowic Śląskich doznał jeszcze jednej straty– odszedł kolejny członek „Laury”, uprawiający metaloplastykę, Henryk Bujoczek. W czasach aktywności zawodowej był pracownikiem Przedsiębiorstwa Energomontażu Przemysłu Węglowego w Chorzowie, od młodzieńczych lat wiele czasu poświęcał swojej ogromnej pasji – metaloplastyce. Pierwsze kroki stawiał odnawiając stare przedmioty, wkrótce jednak zaczął rzeźbić w miedzi według własnych wzorów. Spod jego rąk wychodziły piękne świeczniki, lampki, szkatułki na biżuterię. Wiele wykonywanych przez niego przedmiotów nawiązywało do kultu religijnego – jedna z jego lamp zawisła w kościele pw. Krzyża Świętego.
Siemianowice pożegnały też Lucjana Czernego, kabareciarza, konferansjera, radiowca i wokalistę związanego ze śląską sceną muzyczną oraz bardzo mocno z naszym miastem, w którym co roku gościł na Wojewódzkiej Biesiadzie Klubów Złotego Wieku oraz pielęgnował więzi współpracując z Towarzystwem Przyjaciół Siemianowic Śląskich.
W maju z żalem żegnaliśmy Piotra Okonia, byłego radnego, reprezentującego interesy mieszkańców w magistracie w latach1988-1990 oraz w dwóch pierwszych kadencjach samorządowych tj.w latach 1990-1994 oraz 1994-1998. Był członkiem pierwszego zarządu miasta Siemianowice Śląskie w latach 1990-1994. Współtwórca lokalnych podwalin siemianowickiej samorządności, były przedsiębiorca budowlany, wieloletni działacz społeczny znany ze swojej pracowitości, solidności, słowności i zamiłowania do Polski i Śląska, Piotr Okoń był do końca zaangażowany w sprawy swojej lokalnej ojczyzny, jaką od zawsze były Michałkowice.
Odszedł też Jacek Matusiewicz, były zastępca prezydenta miasta Siemianowice Śląskie w latach 2007 – 2008 wcześniej naczelnik Wydziału Rozwoju UM. Życie zawodowe opierał nie tylko na swoim wykształceniu filologicznym, pełnił m. in. obowiązki prezesa Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Robót Drogowych w Katowicach, Funduszu Górnośląskiego oraz wiceprezesa Zakładów Azotowych SA. Był współzałożycielem Górnośląskiej Agencji Rozwoju Regionalnego, wydawcą Kuriera Górnośląskiego, gazety o profilu prawicowym. Początkowo związany z Unią Polityki Realnej, następnie przez wiele lat działał w szeregach Platformy Obywatelskiej m. in. jako wiceprzewodniczący Śląskiego Regionu oraz przewodniczący PO w Siemianowicach Śląskich. Ostatnio – członek partii Ślonzoki Razem. Był człowiekiem o niezależnych poglądach, zorientowanym prawicowo, ale nie dającym się zamknąć w żadnych schematach myślenia i działania. Był prawdziwym erudytą, z którym wspaniale i ciekawie można było rozmawiać. Chętnie też zawsze służył swoją wiedzą.
Kolejna poniesiona strata, to Michał Niestrój – wieloletni reprezentant siemianowickiego Klubu Sportowego „Thor” – Sekcji Sportów Siłowych Siemianowice, reprezentant Polski w wyciskaniu sztangi leżąc, zdobywca wielu trofeów i medali podczas mistrzostw Polski, Europy i świata, organizowanych przez poszczególne federacje tej dyscypliny sportu.
Niedawno odprowadziliśmy na miejsce wiecznego spoczynku Henryka Pesela. Był wieloletnim liderem siemianowickiej organizacji Sojuszu Lewicy Demokratycznej, przez dwie kadencje zasiadał w Radzie Miasta, ale niezależnie od sprawowanych funkcji był człowiekiem, któremu to, co działo się wokół, nigdy nie było obojętne. Chciał mieć wpływ na rzeczywistość i traktował to, jako zwykłą powinność wobec innych, wśród których żył. Siemianowice Śląskie straciły w nim człowieka prawego, który chciał i potrafił się dzielić z innymi swoim czasem, pomysłami, pracą…
**************************************************************************************************************************************************************
Święto Zmarłych, wywołując wspomnienia, skłania też do refleksji nad sensem życia. Przypominamy sobie różne sentencje, poetyckie słowa. Myślimy „oni są z nami, niepokonani przez czas”, myślimy „śpieszmy się kochać ludzi, tak szybko odchodzą”. Słowa Jarosława Iwaszkiewicza, skierowane do prawnuczki wybrzmiewają jeszcze w innym tonie – pogodzenia z przemijaniem, jako czymś naturalnym.
„Patrz, niebo jest takie niebieskie,
Po niebie chmurki lecą, to jasne, to ciemne.
Słońce co rano wstaje, co wieczór zapada.
Świat będzie zawsze piękny, Ludko. I beze mnie. „
A poetka Julia Hartwig dodaje:
„Patrzą na nas z góry
i mówią dobrze dobrze
kiedy widzą
że wydobywamy z siebie naszą dzielność”