Inauguracja Zielonej Piąteczki w SP nr 5
- Tero rozdom wom kartki papióru ze śmieciami, które mocie wciepnąć do odpowiedniego hasioka – tak, ze śląskim akcentem, rozpoczęła lekcję pokazową Katarzyna Galus, nauczycielka biologii i chemii w siemianowickiej Szkole Podstawowej nr 5. W ten sposób zainaugurowano w poniedziałek (29.11) działalność klasopracowni biologiczno-ekologicznej zwanej potocznie „Zielona Piąteczka”.
W pokazowych zajęciach uczestniczyli również: Anna Sobieraj, Naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Siemianowicach Śląskich, Alicja Piech i Aleksandra Krążek, siemianowickie radne, Patryk Pisarski, przedstawiciel firmy, która fizycznie tworzyła to miejsce oraz Marcin Lazar, dyrektor placówki.
- Cieszymy się bardzo, że kapituła konkursu organizowanego przez Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Katowicach doceniła projekt związany z organizacją „Zielonej Piąteczki” - mówiła Anna Sobieraj. - Zastrzyk gotówki w postaci ponad 42 tysięcy złotych dofinansowania pozwolił na utworzenie nowoczesnej klasopracowni z której będą korzystali wszyscy uczniowie naszej szkoły – dodała.
„Zielona Piąteczka” to kompletnie odremontowane pomieszczenie, w którym zainstalowano m.in. interaktywne plansze z biologii i chemii, szkielet człowieka, model ucha czy kosze do ćwiczeń i nauki segregacji.
- Kołem zamachowym całego przedsięwzięcia była Katarzyna Galus, opiekunka pracowni, która prowadzi tam zajęcia z chemii oraz biologii – mówi Marcin Lazar dyrektor SP nr 5. - Prace koncepcyjne nad utworzeniem „Zielonej Piąteczki” trwały od dwóch lat – dodaje.
Jak mówi sprawczyni tego „zamieszania”, impulsem do realizacji przedsięwzięcia była chęć zaspokojenia ciekawości wśród młodzieży naukami przyrodniczymi. - Pokazanie uczniom, że teoria ma odzwierciedlenie w praktyce, które może zakończyć się zarażeniem ich ciekawością do otaczającego świata daje nauczycielowi olbrzymią satysfakcję – zapewnia Katarzyna Galus.
Nowoczesne narzędzia w jakie klasopracownia została wyposażona nie tylko stwarzają funkcjonalne i innowacyjne warunki pracy oraz nauczania ale – co należy bardzo podkreślić – wpływają na atrakcyjność zajęć pozalekcyjnych oraz motywują uczniów do zgłębiania procesów poznawczych.
- Odkrywanie tajemnic nauk przyrodniczych dokonuje się tutaj poprzez łączenie teorii z praktyką oraz na drodze prostych doświadczeń – mówi Oliwia Mroczkowska z Wydziału Edukacji siemianowickiego urzędu miejskiego. - Na wielu jednostkach lekcyjnych eksperymentowanie jest główną metodą pracy z uczniem, a praca w przyjaznych warunkach, lepszych jakościowo staje się motywującym czynnikiem w zdobywaniu wiedzy i umiejętności dodaje.
Głównym celem, jaki przyświecał pomysłodawcom, a który znalazł uznanie w oczach komisji konkursowej WFOŚiGW, było podniesienie świadomości ekologicznej uczniów, kształtowanie postaw prośrodowiskowych oraz stworzenie szkolnego centrum edukacji ekologicznej i chemiczno-biologicznej na terenie Siemianowic Śląskich. Efektami pobocznymi, nie mniej ważnymi są m.in. nauka szacunku do przyrody, uwrażliwianie na jej piękno oraz rozwijanie poczucia odpowiedzialności za środowisko naturalne.
- A to wszystko rewelacyjnie działa w połączeniu z nieszablonowym podejściem czy wykorzystaniem różnych pomocy naukowych – mówi Katarzyna Galus. - Jeżeli dzieciak sam może pomieszać płyny w zlewce, przejechać palcem po tablicy, którą do tej pory znał z sensacyjnych seriali albo zobaczyć coś co się „rusza” pod mikroskopem, to sprawi, że szybciej przyswoi tę samą wiedzę, którą znajdzie w szkolnych podręcznikach – mówi.
A, że po Śląsku? - Wszystkie lekcje, nie tylko ta poniedziałkowo, prowadza po Śląsku. Tak mom we krwi – mówi, a właściwie godo, Katarzyna Galus. - Godałach dyrektorowi, by nie próbowoł tego zmieniać no i musioł się zgodzić – śmieje się symaptyczna nauczycielka „biol.-chem-” z siemianowickiej „piątki”.