Potrzebne śląskie lobby
Centralnym punktem obchodów 25-lecia działalności Związku Górnośląskiego była pielgrzymka na Górę św. Anny, gdzie dziękowano za te ćwierć wieku oraz modlono się o pomyślną przyszłość, tak dla obchodzącej okrągły jubileusz organizacji, jak i dla całego Górnego Śląska. Wczorajsze uroczystości zainaugurowano złożeniem hołdu tym, którzy 93 lata temu przelewali krew dla złączenia śląskiej ziemi z Polską. Pod Pomnikiem Czynu Powstańczego, upamiętniającego największą bitwę III Powstania Śląskiego, złożono wiązanki kwiatów.
Spod Pomnika Czynu Powstańczego członkowie Związku Górnośląskiego udali się do klasztoru, gdzie odprawiona została msza św. Po drodze zatrzymano się przy pomniku św. Jana Pawła II, aby uczcić pamięć tego największego syna polskiej ziemi.
Z kolei po mszy św. uczestnicy pielgrzymki, w której najliczniejszą grupę stanowili siemianowiczanie (sto kilkadziesiąt osób), udali się do Domu Pielgrzyma, gdzie odbyła się okolicznościowa akademia, którą uświetnili swoimi występami: Tadek Zdechlikiewicz, a także chór koła Michałkowice Związku Górnośląskiego.
Warto podkreślić, że wśród uczestników nie zabrakło przedstawicieli najwyższych władz państwowych i wojewódzkich, w tym posłowie (Maria Nowak i Danuta Pietraszewska), marszałek województwa śląskiego Mirosław Sekuła oraz wicemarszałek Aleksandra Skowronek, a także prezydenci miast: Siemianowice Śląskie Jacek Guzy, Chorzowa – Andrzej Kotala, Mysłowic – Edward Lasok i Świętochłowic – Dawid Kostempski.
Prezydent Jacek Guzy, który znalazł się w gronie tych, którzy tego dnia otrzymali z rąk prezesa ZG Marka Sobczyka dyplomy 25-lecia Związku Górnośląskiego (za wkład w pielęgnowanie śląskiej tradycji i kultury), w swoim wystąpieniu podziękował tej dwójce posłów, która przybyła na uroczystości, wyrażając równocześnie niezadowolenie z faktu, że pozostali posłowie nie pofatygowali się na tak ważną uroczystość. Zauważył, iż jest to wyraz braku zainteresowania sprawami Śląska ze strony tych, którzy winni reprezentować nasz region we władzach państwowych.
- Nam potrzebne jest prawdziwe śląskie lobby w Warszawie, aby nasz głos był tam słyszalny – powiedział prezydent Guzy. – Potrzebujemy reprezentantów, którzy będą zabiegali tam o nasze sprawy