Na sportowo w Matei
Już wprawdzie szkoły zamknięte są już na przysłowiowe cztery spusty, ale jeszcze mały rzut oka na to, co działo się w II LO, tuż przed rozpoczęciem wakacji:
Nauczyciele II LO im. Jana Matejki w Siemianowicach Śląskich starają się zachęcać młodzież do promowanych działań własnym przykładem. I może po trosze dzięki temu chyba w żadnej szkole Dzień Sportu nie wygląda tak, jak tu! Kto był, potwierdzi, kto nie był, niech żałuje. Czwartkowa (25 czerwca 2015) impreza przyciągnęła także sporą grupę absolwentów z ostatnich lat, którzy nie zapomnieli i chcieli jeszcze raz poczuć ten wyjątkowy klimat.
Rozpoczęliśmy rzecz jasna od rozgrzewki, przygotowanej przez Klaudię i Wiktorię z klas drugich w formie modnej ostatnio Zumby. Na tak przygotowanych sportowców czekały „gry i zabawy” – konkurencja, która od zawsze poprawia samopoczucie, bez względu na wynik. Widok biologa ze skakanką czy biegnącego z woreczkiem na głowie historyka lub też polonistki z szaleństwem w oczach prowadzącej krążek slalomem przy pomocy kija do hokeja – bezcenny. Nie zabrakło rzutów do kosza i sprawdzenia celności zawodników. Aplauz otrzymywali także ci, którzy jako ostatni kończyli daną konkurencję, bo przecież nie chodziło tu o zwycięstwo, tylko o udział i dobrą zabawę.
Nieco inaczej przebiegał turniej siatkówki. Tutaj widać było ducha walki i chęć pokazania swoich umiejętności. No i widać był przewagę młodości, bo grupa „Rozważnych i reumatycznych” nauczycieli niestety nie weszła do finału. Bezkonkurencyjni okazali się absolwenci (wiadomo – nasza szkoła), za nimi uplasowały się klasy 1, a na trzecim miejscu – klasy 2. W tak zwanym międzyczasie odbył się także finał szkolnego konkursu tenisa stołowego.
Niewątpliwą atrakcją całej imprezy był pokaz Grupo de Capoeira Camangula, do jakiej należy Maciek z klasy 2a. Przy dźwiękach wykonywanej przez siebie muzyki członkowie grupy dali prawdziwy popis, a niektóre akrobacje wywoływały westchnienia podziwu – któż nie chciałby być tak gibki? Co odważniejsi Matejkowicze mogli spróbować swych sił wykonując z mniejszym lub większym powodzeniem wybrane figury, co nie było wcale takie proste. Wiadomo, to trening czyni mistrza. Na pamiątkowym zdjęciu widać uśmiechnięte twarze, wcale nie tak bardzo zmęczone jak na ilość podjętych wyzwań. Dzień Sportu, świętowany w II LO wspólnie, jest żywym dowodem na to, że nie samym Facebookiem młodzież żyje.
I ja tam byłam, piłką rzuciłam, mecz sędziowałam, w siatkę pograłam.