A to pięknie w Matei – Dzień Patrona anno domini 2015
Co charakteryzuje typowego Polaka? Gościnność? Bynajmniej. To narzekanie - na wszystko, co tylko się da: a to za gorąco, a to za zimno, a to coś innego nie pasuje naszym kochanym rodakom. Na przekór tej fali malkontenctwa Dzień Patrona w II LO im. Jana Matejki w Siemianowicach Śląskich, który szkoła obchodziła w czwartek 19 listopada w Siemianowickim Centrum Kultury, przebiegał pod jakże odmiennym hasłem „A to pięknie”.
Ostatnie przymiarki, poprawki makijażu, próby mikrofonu i oświetlenia, i wreszcie - zaczęło się. Aż trzech eleganckich konferansjerów, czyli nie tak dawno wybrany samorząd uczniowski, powitało gości, którzy zaszczycili nas swoją obecnością: Annę Zasadę – Chorab – II zastępcę prezydenta miasta, Henryka Falkusa – skarbnika miasta, Małgorzatę Pichen – naczelnika Wydziału Kultury i Sportu, Monikę Gawrońska reprezentującą Wydział Edukacji, dyrektora Domu Kultury Chemik Zbigniewa Krupskiego i oczywiście gospodarza obiektu Marka Banasika, rodziców i absolwentów. A naprawdę było warto przyjść. Matejkowicze dali popis umiejętności aktorskich, malarskich czy wokalnych, a inwencja twórcza nie miała granic. Nawet, jeśli nie do końca wszystko przebiegało tak, jak to było zaplanowane. Na przykład występ klasy 1b opisujący poszukiwanie przez Jasia Matejkę swojej drogi życiowej rozbawił widownię do łez. Po raz pierwszy występujący w tej szkolnej imprezie młodzi aktorzy przeoczyli prosty fakt, że wszystko, co dzieje się na zapleczu słychać na widowni, jeżeli zapomniało się o włączonym … mikrofonie. Dzięki temu jednak całość uzyskała zupełnie inny, niezamierzony acz humorystyczny wymiar. Z kolei klasa 1a przedstawiła „Wesele śląsko-gorolskie” ze znakomitymi rolami mówionymi i „godanymi”. Nie brakło muzyki na żywo i ludowych strojów. Ukłony za scenariusz i wykonanie. Koncepcje klas drugich także różniły się od siebie. Klasa 2a pokazała ciekawie pomyślany sequel swojego występu sprzed roku, kiedy to pod koniec długiego żywota „ciąg dalszy nie nastąpił” dla Kuby i Kamila. W tym odcinku panowie dostali drugą szansę, zakończenie wyraźnie zostawia otwartą furtkę dla części trzeciej, a w scenariuszu wyraźnie maczał palce wychowawca – historyk i nauczyciel WOS, dr Kamil Paździor. Najbardziej „Matejkowski” był występ 2b, czyli „Noc w muzeum”. Przypadkowo odnalezione obrazy mistrza Jana, które w nocy balowały, że hej, szczęśliwie znalazły bezpieczną przystań w muzeum, gdzie mogły być wreszcie podziwiane. Jak zawsze występy klas trzecich odzwierciedlały budzącą się w uczniach świadomość nadchodzących zmian. Klasa 3a w swoim występie doskonale odzwierciedliła wszystko, co maturzystom w duszy gra. Czego tu nie było – zabawne dialogi, walka wieszczy na słowa, śpiewająca jak słowik Wiktoria – widać było obycie sceniczne i zgranie zespołu. Klasa 3b z kolei bawiła widownię parodią konkursu talentów, a wraz z klasą brawurowo zagrała mgr Monika Maćkowiak.
Koniecznie trzeba wspomnieć o występach nauczycieli. Mgr Adam Balon niewątpliwie stand-up ma we krwi. Wykonane przez niego magiczne sztuczki garderobiane i seria dowcipów, jaką uraczył publiczność w przerwach między występami poszczególnych klas pokazały, że pan Balon ma gadane nie tylko na lekcji i nie tylko o żuczkach czy chromosomach. Natomiast, kiedy jury debatowało nad werdyktem, znana ze swoich improwizacji nieformalna grupa „The Teachers” zaprezentowała impresję artystyczną o smoku, czyli smogu i wykonała popularny utwór „Oprócz błękitnego nieba”. Jak widać, parcie na scenę występuje także po nauczycielskiej stronie biurka. A potem było po prostu profesjonalnie. Mogliśmy podziwiać między innymi brawurową wersję przeboju z musicalu „Grease” - „You are the one that I want” w wykonaniu Wiki z 3a i Adama z 1a czy też beat-boxing w wykonaniu Kuby z 2b. Czapki z głów, proszę państwa.
Konkurs to konkurs, musi mieć zwycięzcę i już. A szkoda, bo naprawdę wszystkie klasy pokazały… prawdziwą klasę. Puchar i nagroda Rady Rodziców trafiły – i to po raz trzeci – do rąk 3a. Z pewnością młodsi koledzy z ulgą myślą o tym, że w przyszłym roku nie będą musieli z konkurować z takim trudnym rywalem. Za to na miejscu drugim – niespodzianka. Po raz pierwszy w historii Dnia Patrona jury nie przyznało miejsca trzeciego, a miejsce drugie ex-aequo zajęły 1a i 3b. Nagrodę absolwentów za najlepszą rolę otrzymała Karolina Pawłowska z 1a. Ale tak naprawdę zwycięzcami są wszyscy, którzy włożyli swoje serce i poświęcili czas, żeby ten dzień mógł właśnie tak wyglądać. Po raz kolejny pokazaliśmy, że fantastycznie jest dokonać czegoś wspólnie, nauczyciele i uczniowie, a nawet absolwenci II LO razem. Są takie dni, kiedy mimo pogody po prostu jest pięknie.