Henryk Świerzy wicemistrzem Świata na zawodach w ukraińskim Łucku
- Jestem typem wojownika, fightera, mam w sobie kod zwycięzcy - mówił Henryk Świerzy, mieszkaniec naszego miasta, który przywiózł tytuł wicemistrza świata z zawodów federacji WPA w trójboju siłowym. Impreza rozgrywała się w miniony weekend w Łucku na Ukrainie. Henryk Świerzy startował w wyciskaniu na ławeczce, w kategorii Masters 60+, w formule RAW.
Siemianowiczanin do pomocy miał jedynie partnerkę, Martę Chachułę, wielokrotną mistrzynię i rekordzistkę świata, która podawała mu sztangę. Zaś w trakcie samych zawodów nie brakowało - w jego przypadku - dramatycznych zwrotów akcji.
- Byłem przygotowany na atak 150 kilogramów, jednak w przeddzień, nie wiedzieć dlaczego, miałem mały kryzys - mówi Henryk Świerzy. - Wtedy bardzo pomogli mi przyjaciele klubowi, m.in. Marta Chachuła czy Bartek Rogoziński, którzy tak umiejętnie mnie zmotywowali, że w drugim podejściu wszelki stres i niemoc zniknęły i powtórnie zaatakowałem, tym razem z powodzeniem, 140 kilogramów - dodaje. To właśnie dało mu tytuł wicemistrza świata.
Konkurencję finalnie wygrał Ryszard Wilczyński, partner klubowy Henryka Świerzego. - Cały klub czekał na nasz pojedynek, bowiem miałem z nim stoczyć "bratobójczą" walkę - wspomina zawodnik. - Może uda się następnym razem, wszak przed nami jest jeszcze kilka zawodów i w myśl zasady fair play, niech wygra najlepszy, będziemy ponownie rywalizować - dodaje siemianowiczanin
W imieniu prezydenta miasta Rafała Piecha, składamy serdeczne gratulacje Henrykowi Świerzemu i trzymamy kciuki za kolejne niesamowite wyniki, bowiem jak sam się zarzeka:
- jeszcze nie powiedziałem ostatniego słowa.