Skwer Laury – nowa przestrzeń miejska dla całej rodziny
Skwer przy ulicy Waryńskiego został oficjalnie otwarty zaś jego nazwę wybrali sami mieszkańcy miasta. Od 4 lipca br. Skwer Laury stał się kolejnym zrewitalizowanym miejscem, które warto odwiedzić całą rodziną. Nowa rekreacyjna przestrzeń zrewitalizowana z budżetu miasta za kwotę ponad 1,5 miliona złotych, ma służyć wszystkim grupom wiekowym, od najmłodszych, na których czeka tutaj barwny plac zabaw, poprzez młodzież, która może wypocząć w większym gronie na polance pełnej publicznych leżaków, po seniorów, na których czekają nowe ławeczki i licznie nasadzona roślinność ciesząca oko i kojąca nerwy.
W uroczystości oficjalnego oddania skweru do użytku brali udział niemal wszyscy radni VII kadencji samorządowej, prezydent miasta z zastępcami, urzędnicy, przedstawiciele urzędu marszałkowskiego zaangażowani w rewitalizację, wykonawcy prac budowlanych i nasadzeń zieleni, a przede wszystkim najmłodsi mieszkańcy dzielnicy Laurahute, Tuwima, osiedla Wróbla i Korfantego oraz społeczność byłych siemianowickich hutników. Ceremonii towarzyszył – zgodnie z przyjętą przez nasz samorząd tradycją – ks. Stanisław Moś, proboszcz parafii pw. Św. Antoniego przy ul. Kapicy, który dokonał aktu poświęcenia nowej przestrzeni publicznej i wszystkich znajdujących się tam urządzeń. Po części oficjalnej mieszkańcy mogli wspólnie rozpocząć zabawę animowaną przez instruktorów rekreacyjnych, malować najmłodszym buźki, czy rozkoszować się smakiem waty cukrowej jaką sprzedawano tutaj kilkadziesiąt lat temu.
Główną atrakcją wydarzenia, zwłaszcza dla najmłodszych oraz miłośników historii naszego miasta, była wizyta dwóch znanych postaci z XIX wieku: patronki skweru Laury oraz jej męża i założyciela siemianowickiej huty z 1836 roku - Hugo I Donnersmarka. W ich role wcieliła się para aktorów z Teatru Domino: Ewa Majchrzak i Artur Bauc
Każdy z uczestników imprezy mógł wziąć udział w pamiątkowej sesji fotograficznej z historycznymi postaciami.
PS. poniżej prezentujemy zdjęcia tego samego miejsca sprzed paru miesięcy... prawda, że warto było czekać?