5 raz na Złombolu
Czego możecie oczekiwać?- Pięknych widoków, dotknięcia dwóch czynnych wulkanów, dobrej pizzy w Neapolu, rozmaitych awarii, załamań nerwowych, napraw, przegrzanych silników i nie tylko. Czego nie możecie oczekiwać?- pomocy mechaników, usług lawety, pomocy psychologa, rozpatrywania skarg i zażaleń, wygodnych noclegów ani dobrej pogody!
Zachęcające? Okazuje się, że baaardzo. W każdym razie dla niebanalnych osobowości, ludzi pełnych fantazji , którzy nie bawią się nią egoistycznie, ale wprzęgają ją w dzieło pomocy innym. Chodzi o wydarzenie o wdzięcznej nazwie Złombol – rajdu charytatywnego samochodami z czasów PRL-u.
Po raz piąty( za co zostali uhonorowani przez organizatorów) wzięli w nim udział trzej siemianowiczanie- Michał Lekston, Adam Rak i Sebastian Kachel. Siemion Team, bo pod taką nazwą występuje siemianowicka załoga, jeździ 24-letnią Nysą. W tegorocznym Złombolu przebyli nią około 5 tysięcy kilometrów. Trasa wiodła z Katowic, przez Wenecję, Rzym, Neapol do Palermo.
- Udział w tym rajdzie to zawsze znakomita przygoda. Cieszymy się, że przeżywając ją, możemy także powiększyć pulę pieniędzy zbieranych na domy dziecka – mówi Michał Lekston – Tegoroczną imprezę będziemy wspominać bardzo dobrze- nasza Nyska świetnie się spisała i awarie, które się przydarzały były raczej drobne. Jako jedna z 14 samochodów ( w rajdzie brało udział 450) przebyła też odcinek specjalny – w Tunezji.
Z tego, co się słyszy o tamtejszym ruchu drogowym, przypominającym przysłowiową wolną amerykankę, gdzie jeździ się pod prąd, nie respektuje czerwonych świateł, była to bodaj największa próba Złombolu 2017. Siemion Team wyszedł z niej cało i po 11 dniach rajdowania powrócił szczęśliwie do rodzinnego miasta, by już snuć plany udziału w kolejnej złombolowej przygodzie.
Więcej na stronie
https://www.facebook.com/SiemionTeam/
( Zdjęcia z udziału w rajdzie)