4 spojrzenia na kobietę – sorry, takie czasy
My, kobiety lubimy lustro. Pod warunkiem, że powie nam to, co chcemy usłyszeć. Zamiast więc gadać same o sobie, z okazji naszego Dnia, czyli 8 marca, postanowiłam posłużyć się żywym lustrem rejestrującym nasze – kobiet, jako połowy ludzkości - odbicie. W tym celu poprosiłam w pierwszej kolejności - z wieku mu akurat nie, ale „z urzędu ten zaszczyt należy” – prezydenta miasta Jacka Guzego oraz radnego ortopedę Jerzego Beckera, poetę, a przy okazji dyrektora Muzeum Miejskiego – Krystiana Hadasza i policjanta z siemianowickiej drogówki Mariusza Urgacza, by ukazali nam nasz wizerunek przez siebie rejestrowany. Oto, co z tego wynikło…
Pierwszy rzut oka
- Panie prezydencie, co sądzi pan o kobietach na stanowiskach?
- Są wyśmienite. Przewyższają mężczyzn, jeśli chodzi o prace biurowe, ale z podejmowaniem decyzji generalnie lepiej radzą sobie panowie.
- Bywa, że ma się żonę, która w pracy jest szefem i co wtedy?
- Jestem człowiekiem „starej daty” i uważam, że mężczyzna jest po to, aby dawać kobiecie poczucie bezpieczeństwa, więc to on powinien trzymać rodzinne stery i również brać na siebie ciężar odpowiedzialności.
- Mówi się wszakże, że „gdzie diabeł nie może…”
- Owszem, ale ja tam wolę poprzestać na przysłowiu, które słychać było w śląskich domach, że „mężczyzna jest głową, a kobieta szyją, która tą głową kręci”.
A jednak :)…
Drugi rzut oka
- „Przychodzi baba do lekarza…” – panie doktorze, wie pan dlaczego ta znana i długa seria dowcipów dotyczy właśnie pań, a nie panów?
- Hmm, no coś w tym jest… Kobiety zdecydowanie bardziej wsłuchują się w swój organizm, niż panowie.
- Jak się nie mają bardziej wsłuchiwać, poruszając się na takich ładnych nogach?...
- Po 35 latach pracy, jako lekarz, ja na nie patrzę, jako na kończyny dolne i są dla mnie ładne, kiedy są zdrowe.
Dobrze, że doktor nie pisze romansideł, bo może przeczytałybyśmy: "Minispódniczka wysoko odsłaniała jej kończyny dolne, ubrane w niewybaczalnie obciążające kolana szpilki":(
Trzeci rzut oka
- Czy dla policjanta z drogówki powiedzenie „baba za kierownicą” brzmi z tą samą złośliwą nutą, jaką nadają mu kierowcy rodzaju męskiego?
- Uważam, że kobiety wcale nie jeżdżą gorzej od mężczyzn. Wśród pań jest – powiedziałbym – nawet mniej wykroczeń, niż wśród panów. Może dlatego, że jednak zasiada ich mniej za kierownicami, a może dlatego, że nie są poddane działaniu testosteronu…
- A jeżeli już zdarzy im się coś przeskrobać, czy mają szansę u panów z drogówki na łagodniejszy, niż w przypadku nie obdarzonego takim urokiem faceta, wymiar kary?
- Panie w takich sytuacjach starają się nas raczej nie tyle czarować, co bardziej „rozbrajać” łzami. Jeśli wykroczenie jest błahe, możemy okazać pobłażliwość, jednak w przypadku przewinienia mogącego mieć groźne konsekwencje, musimy serce odłożyć na bok.
A my „za mundurem sznurem”, a oni tacy…
Czwarty rzut oka
- Kiedyś wyszło spod pióra poety słynne „kobieto puchu marny” – no i co na to poeta współczesny???
- Nie ośmieliłbym się! To taka szowinistyczna metafora. Niegdyś kobiety były muzami, ale w dzisiejszych czasach, kiedy są politykami, zajmują ważne stanowiska, można by za nią po łbie dostać. W dzisiejszej dobie prędzej to mężczyzna bywa puchem.
- Ojej, to już przestałyśmy być muzami?
- Nie, no zawsze byłyście.
- Ale pan chyba nie pisze wierszy o kobietach?
- Dawniej pisałem.
- Wkurzałoby to żonę?
- Nie, właśnie ma pretensję, że już nie piszę takich płomiennych strof.
Nie chcę być złym prorokiem, ale nie tylko za szowinistyczną, wyżej przytoczoną metaforę można od muzy po tym łbie. Sorry, takie czasy…